niedziela, 4 marca 2012

Strajk na Boże Narodzenie - Sheila Roberts

Na tej książce prawdopodobnie zamykamy sezon 2011/2012 - bardzo dziękuję wszystkim uczestniczkom za udział i, jeśli będą chętne, zapraszam pod koniec listopada!




Kto powiedział, że o Bożym Narodzeniu można tylko w grudniu? Oczywiście nikt, a gdyby nawet, to kto by się tym przejmował :)

Czas przed Bożym Narodzeniem to u nas okres wzmożonej pracy, biegania za prezentami, szykowania potraw na świąteczne stoły itp. Ale to i tak nic w porównaniu do tego, co dzieje się w krajach z kręgu anglosaskiego, tam to już istne szaleństwo - wysyłanie kartek świątecznych (nie żadnych tam smsów czy maili), dekorowanie całego domu (nie tylko choinka, jeszcze musi być szopka, wieniec adwentowy, kalendarz adwentowy, lampki, światełka - obłęd!), przyjęcia przedświąteczne dla znajomych, rodziny, sąsiadów, coroczne zdjęcia pociech z Mikołajem, jasełka w szkole, kościele - zwariować można! A przecież trzeba jeszcze iść do pracy. Nic dziwnego więc, że pewnego dnia mieszkanki małego miasteczka wymyśliły strajk!

Choć akurat jedna z pomysłodawczyń, Joy, miała trochę inną motywację - jej mąż nie za bardzo lubił takie rozbuchane żywiołowe świętowanie, pomyślała więc, że jeśli będzie mógł spędzić Boże Narodzenie na swój sposób, dostrzeże i zatęskni za urokami wspólnego rodzinnego hałaśliwego celebrowania.

Wieści szybko rozchodzą się po mieście - głównie dzięki lokalnej gazecie i zaczyna się prawdziwa przedświąteczna gorączka.

Jak odnajdą się mężowie w nowej dla nich często sytuacji? Czy mąż Joy przestanie być "Grinchem"? Czy strajk odniesie zamierzony sukces? Tego musicie dowiedzieć się sami.

Ja na chwilę znów poczułam wspaniałą świąteczną atmosferę, uśmiałam się w niektórych momentach serdecznie (jeden z mężów stwierdził, że te wszystkie przygotowania to pestka, nie wiedział, co mówi - jego próby załatwiania spraw ze świątecznej listy są najzabawniejszymi scenami), ale i wzruszyłam również.
Do tego Sheila Roberts w dość wyważony sposób, bez nachalnego dydaktyzmu pokazuje, co jest najważniejsze w tym czasie. I bardzo spodobał mi się wątek Joy i jej męża - czy zawsze musimy próbować na siłę zmienić partnera tak, aby spełniał nasze oczekiwania?

Małym dodatkiem są liczne nawiązania do bożonarodzeniowych filmów, powieści i piosenek - wyjaśnione w przypisach - można dowiedzieć się więcej o amerykańskich zwyczajach.

Jeśli nie udało Wam się przeczytać tej książki przed ubiegłorocznymi świętami, przeczytajcie ją koniecznie w tym roku, gdy będziecie chcieli poczuć jedyną i niepowtarzalną atmosferę w roku - atmosferę świąt Bożego Narodzenia!