czwartek, 28 listopada 2013

Siódmy sekret szczęścia - Sharon Owens



Co rok czytam przynajmniej jedną książkę bożonarodzeniową, i co rok nie ma po tym śladu na blogu wyzwaniowym. Czas się zrehabilitować. Opowieść rozpoczyna się w Wigilię Bożego Narodzenia. Ruby wraz z przyjaciółką wybiera drogi prezent dla swojego męża. W oczekiwaniu na jego powrót z pracy robi ostatnie przedświąteczne porządki. W międzyczasie odbiera telefon od Jonathana, który powiadamia ją, że musi jeszcze zawieźć klientowi dokumenty. Nietrudno przewidzieć, czym to się skończy… 
Książka ma chyba wszystkie wady czytadeł: jest przewidywalna, z drętwymi nieraz dialogami, chwilami pretensjonalna i banalna. Mogłabym też zarzucić jej niepoważne potraktowanie poważnego tematu. Ale mimo to okazała się całkiem niezłym remedium na ponurą aurę za oknem. Zawiera sporą dawkę humoru oraz kilka życiowych rad, jakby żywcem wyjętych z kobiecego czasopisma. Dodatkowy bonus to zaskakująca – jak na ten gatunek – liczba momentów oraz elementy science–fiction (pielęgniarka w szpitalu przynosząca położnicy i jej przyjaciółce herbatę i ciasteczka).

wtorek, 26 listopada 2013

Swiateczny cytat

Chcialbym sie przywitac w tym roku ze wszystkimi uczestnikami i czytelnikami swiatecznym cytatem:

"Gdy człowiek traci nadzieję, gdy żyje tylko dzięki sile woli, dobrze jest trafić na kogoś, kto wskaże mu droge do znalezienia swojego brakującego grosika. Swięty Mikołaj istnieje naprawdę, choć nie zawsze ma długą, białą brodę, czerwone ubranie i zaprzęg reniferów. Jest w każdym z nas"

str.110

Cytat z ksiazki "Blizej niz myslisz" aut. Maja Porczynska, wyd. Telbit, Warszawa 2007

Zbior opowiadan- polecam, choc o tematyce swiatecznej znajdziecie tam tylko jedno opowiadanie...

środa, 20 listopada 2013

Magia świąt (Szczęście w cichą noc - Anna Ficner-Ogonowska)


           „Wiedziała, że wystarczy, gdy się uśmiechnie, bo uśmiech to najcenniejsze przypieczętowanie ważnych i dobrych chwil przydarzających nam się w życiu. Najczęściej uśmiech wystarcza, a gdy tak się dzieje, to nie musimy silić się na słowa. Ale jest jeden warunek. Musimy być przekonani, że osoba, do której się uśmiechamy, zrozumie, że uśmiechamy się do niej przede wszystkim sercem...”*

            Twoja mama miała kiedyś marzenie, oczami wyobraźni widziała jak ty wraz siostrą, waszymi mężami, całą rodziną siadacie wraz z nią i tatą do wspólnej wieczerzy wigilijnej. Miała to być wasza wspólna tradycja, los jednak chciał inaczej i zabrał wam rodziców. Czy coś jednak stoi na przeszkodzie by spełnić owe marzenie? Wszak rodzice będą z wami duchem i na pewno będą się cieszyć. Tak, nadszedł czas na waszą tradycję.

            Po wielu zawirowaniach losu Hania i Mikołaj są wreszcie razem na dobre i złe. A co ważniejsze i chyba najwspanialsze dla nich samych - oczekują na swoje szczęście, które kobieta nosi pod sercem. Hania jest na zwolnieniu lekarskim i odpoczywa w domu, ciąża jej służy, promienieje szczęściem i według Mikołaja jest jeszcze piękniejsza niż dotychczas. Zapatrzony w nią i zakochany, rozumiejący nawet samym spojrzeniem, to co chce mu przekazać nie dziwi się nowemu pomysłowi ukochanej. Hania chce bowiem spełnić marzenie mamy i zrobić wigilię dla wszystkich, którzy są jej nową rodziną. Po początkowym oporze Dominiki, która w trosce o zdrowie siostry chce jej to wyperswadować przygotowania do świąt idą pełną parą. Jest jeszcze jednak coś co Hania musi zrobić sama.. Co to takiego i jak poszły przygotowania do świąt przekonać musicie się już sami.

            Gdy czytałam ostatnie zdanie „Zgody na szczęście” z wielkim żalem rozstawałam się z Hanią i całą resztą. Wtedy nie wiedziałam jeszcze, że Autorka szykuje dla swoich czytelników niespodziankę na święta w postaci omawianej w dniu dzisiejszym książki. Jak ja się jej nie mogłam doczekać! Ciekawość tego co u Hani i Mikołaja była silniejsza od postanowienia przeczytania jej w okolicy świąt...

            Po raz kolejny  Anna Ficner - Ogonowska nie zawodzi i zachwyca swoim stylem pisania, który jest taki piękny i jak już nie raz wspominałam, czasami poetycki. Tym razem daje swoim bohaterom odetchnąć i jedyne zawirowania jakie wprowadza w ich życie to wzajemna troska o siebie, opiekuńczość wobec Hani, zamieszanie związane z przygotowaniem do rodzinnych świąt i czymś z czym Hania musi się uporać by móc całkowicie cieszyć się z tego co ma, ale o tym cicho sza. Autorka stworzyła fabułę, która jest przesiąknięta miłością, troską, szczęściem i radosnym oczekiwaniem na to co ma nadejść. Za pomocą pani Irenki oraz Hani snuje opowieść o wigilijnych potrawach oraz tradycjach. Książka chociaż króciutka zawiera w sobie magie świąt, rodzinne ciepło i szczęście płynące z rodzinnego domu Hani. Fabuła powieści jest przesiąknięta miłością, radością, szczęściem oraz oczekiwaniem na to co ma nadejść. Akcja, mimo gorączkowych przygotowań, toczy się leniwie, ale nie nuży.

            Z radością, choć na chwilę, po raz kolejny spotkałam się z bohaterami, z którymi w trakcie czytania trylogii zdążyłam się mocno zżyć. Cieszę się ogromnie, że Ne zabrakło pani Irenki z jej sercem na dłoni, do której mam wielki sentyment, bo przypomina mi babcię. Również obecność Dominiki przyjęłam z radością - jej wybuchowy charakter sprawiał czasem zmartwienia, ale głównie jest przyczyną zabawnych sytuacji i rozmów. O Hani i Mikołaju Ne muszę chyba wspominać? Ich historia i takie zakończenie sprawia radość i daje nadzieję. Tak naprawdę rzez tę opowieść przewijają się wszystkie osoby, które znaczą wiele dla Hani, które uważa za swoją rodzinę.

            Książka mnie oczarowała i pochłonęłam ją mgnieniu oka. Wystarczyła mi godzina, by zapoznać się z tą historią, by wraz z bohaterami przeżyć wigilię, jak z marzeń mamy Hani. Ciepło i szczęście płynące z tej powieści otuliło mnie jak puchowa kołderka. Syciłam się tym spokojem, tą radością i miłością. Książeczkę czytałam na kilka dni przed premierą, a w chwili obecnej jest już przeczytana drugi raz. Z zadowoleniem stwierdzam, że zarówno u Hani, jak i Dominiki nastały szczęśliwe dni. I chociaż nie zawsze będzie prosto i kolorowo razem z swoją rodziną dadzą radę.  Bardzo polubiłam styl jakim pisze Anna Ficner - Ogonowska oraz to w jaki sposób pisze o życiu i codzienności. Nawet w tej krótkiej historii tego nie zabrakło. Wiadomo już, od samej autorki, że powstaje kolejna książka – nie mogę się jej doczekać…

            Książka ta w cudowny sposób przypomina o tym co ważne, o tym, że chociaż w ten świąteczny czas powinniśmy pamiętać tylko o tym co nas łączy. Mówi o tradycjach tych bardziej i mniej znanych w domach. Jest też pełna miłości i tej świątecznej otoczki. Mnie ona ujęła…

*str. 129
Autor: Anna Ficner - Ogonowska
Tytuł: Szczęście w cichą noc
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 06 listopada 2013
Liczba stron: 176

poniedziałek, 18 listopada 2013

Przygotowania

Dzięki podsumowaniu ubiegłorocznego wyzwania wiem, że w okresie ostatniego Bożego Narodzenia więcej oglądałam niż czytałam. Z tym roku pomysłu na filmy jeszcze nie mam, dopiero zaczynam się rozglądać, ale książki już sobie wybrałam.

Odkrywszy niedawno interesującą opcję "schowek" w bibliotecznym katalogu, przygotowałam listę książek, które mówią o Świętach i które chciałabym przeczytać. Zauważyliście, że książki o Bożym Narodzeniu zazwyczaj należą do tzw. babskiej literatury? Rzecz jasna, nie wszystkie, ale nadreprezentacja jest wyraźna.


Chyba tylko jedna autorka zapisana "na później" nie należy do światecznego nurtu. Książki są na razie w schowku, wktórce zacznę je wypożyczać i czytać. A w tle - jak w ubiegłym roku - przygrywać będzie:


Nasze domowe Boże Narodzenie będzie miało inny, niż dotychczas, wymiar. Zasiądziemy do wigilijnej kolacji wraz z kilkoma setkami osób samotnych, które 24 grudnia, około 15:00 pojawią się w Parku Śląskim. Zaangażowaliśmy się jako wolontariusze w przygotowanie tego wydarzenia, więc tak naprawdę, o Świętach myślimy już od października:-) Gdybyście byli ciekawi jak wygląda spotkanie wigilijne w Kapeluszu, to tu możecie podejrzeć ubiegłoroczne.

Cieszę się, że ponownie spotykamy się na blogu "Znalezione pod choinką". 

sobota, 16 listopada 2013

Podsumowanie poprzedniego i otwarcie nowego sezonu wyzwania :)

Nadszedł już najwyższy czas na krótkie podsumowanie sezonu 2012/2013.

Było nas, aktywnych uczestniczek - 16 . Przeczytałyśmy wspólnie 21 książek (pisząc do nich 26 recenzji), obejrzałyśmy 6 filmów, wysłuchałyśmy dwóch płyt i świątecznego radia, podziwiałyśmy kalendarze i wieńce adwentowe oraz bombkowe damy, a także czytałyśmy relację ze świątecznego przedstawienia baletowego, o świętach u Ani z Zielonego Wzgórza i świąteczną baśń Hansa Christiana Andersena. Po raz pierwszy też zagościł tu kalendarz adwentowy, w którym poznawałyśmy najróżniejsze świąteczne zwyczaje i obrzędy.

Najaktywniejszą 'czytelniczką' była Bujaczek (5 książek), na drugim miejscu znalazła się Imani (4), a na trzecim Karto_flana i Nutta (3).
Z kolei najwięcej filmów, aż pięć, zrecenzowała Prowincjonalna Nauczycielka.
A Nutta zamieściła recenzje 2 płyt z muzyką świąteczną.

I na koniec jeszcze mały wycinek ze statystyk (dla całego okresu) - najwięcej wyświetleń, poza oczywiście Polską, mieliśmy w kolejności m.in. w Stanach Zjednoczonych, Francji, Rosji, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Chinach (!), na Ukrainie, w Indonezji (!) i Irlandii.
Jeśli chodzi o popularność postów, to największą (4022 wyświetleń!) ponownie cieszy się muzyczny wpis Caitri - "Let it snow. Michael Buble", na drugim miejscu jest przepiękny wierz zamieszczony przez Karto_flaną - "Wieczór wigilijny" Tadeusz Kubiak (3415), a trzecie miejsce zajmuje Ysabell ze swoim poetycko-muzycznym wpisem "O świętach na smutno" (2662).
Myślę, że na specjalną wzmiankę zasługują również trzy blogi, z których mamy najwięcej wejść, a są to:
- By dotknąć horyzontu - Patrycji Antoniny (trzeci raz na pierwszym miejscu!!!)
- Książkoholizm - Annie
- Zapatrzona w książki - Bujaczka

Na koniec dziękując za poprzednie wspólne przeżywanie świątecznego okresu, niniejszym ogłaszam uroczyście, że tegoroczny uważam za otwarty - zapraszam do dzielenia się świątecznymi wrażeniami!