Wprawdzie czytałam tę powieść w lutym ubiegłego roku, ale poprzez bombkę nawiązuje do Bożego Narodzenia, więc wklejam moją recenzję.
Richard
Paul Evans wydaje się być specjalistą od rozwiązywania trudnych spraw
życiowych metodami łagodnymi z naciskiem na ufność, że los wynagrodzi
zło i nieszczęścia, które dotknęły człowieka. "Pamiętam, że kiedy
byłem jeszcze małym chłopcem, mama powtarzała mi często, iż każdy
człowiek przychodzi na świat w jakimś celu. (...) Mimo to, gdy patrzę
wstecz na własne życie, dostrzegam w nim wyraźne ślady nadprzyrodzonych
ingerencji." - tak zaczyna drugą
książkę na naszym rynku wydawniczym, która również ma wątki osadzone w
krajobrazie zimowym i podkreśloną rolę Świąt. Poprzednia, Stokrotki na śniegu, była współczesnym wglądem w Opowieść wigilijną Dickensa, tu zaś refrenowo pojawia się Czarnoksiężnik z krainy Oz.
Szukanie prawdy w słowach prostych acz ważnych, w opowieściach
moralizujących może być balsamem na duszę zbolałą. Okładka sugeruje
takie remedium na przemyślenie wielu spraw gorącą czekoladę w filiżance w
formie serca. W najnowszej powieści wiele osób ma dobre serce, ale
trzeba do niego znaleźć odpowiedni kluczyk.
Mark
Smart nie może porozumieć się z ojcem, więc wyjeżdża jak najdalej, by
studiować, lecz musi naukę zawiesić, by zacząć pracować, toteż spóźniona
wiadomość o śmierci ukochanej matki sprawia mu ból nie do zniesienia.
Cóż to jest jednak wobec historii Macy Wood, która żyje i znosi
przeciwności losu dzięki wierze, iż spotka swoją młodszą siostę, która
tak jak i ona została oddana do adopcji. W śnieżną listopadową
zawieruchę zaczyna się przyjaźń dwojga osób, które wzmacniają się
wewnętrznie i wspierają w realizacji celów życiowych.
Mimo
stereotypowej fabuły i przewidywalnego finału książka wciąga dzięki
poruszanym tematom takim jak śmierć, śmiertelna choroba, rodzina
zastępcza i adopcja, odnalezienie bratniej duszy, dojrzewanie do
ponownego spojrzenia na różne problemy rodzinne. Woźny i kelnerka
spotykają się po to, aby zrozumieć siebie i innych. Symbolem tajemnicy
jest świąteczna bombka z napisem Noel i ona jest wyjaśnieniem.
Miejscami melodramatyczna opowieść o przyjaźni i dojrzewaniu do miłości
powieść jest dla tych, którzy wierzą lub chcą wierzyć w cuda. "Bo każdy człowiek szuka przecież własnego domu."
______________________
Richard Paul Evans, Szukając Noel / Finding Noel, tłum. Bartosz Gostkowski, wyd. I, s. 304, Znak, Kraków 2011.
Stokrotki w śniegu podarowałam w zeszłym roku mojej teściowej, była oczarowana. Myślę, że to bedzie doskonały cykliczny prezent ;-)
OdpowiedzUsuńPodobna atmosfera relacji międzyludzkich jest i w tej powieści:)
OdpowiedzUsuń