czwartek, 1 grudnia 2011

Wsiadać, drzwi zamykać.

Jedna z moich ulubionych blogowiczek napisała ostatnio na swym blogu, ze jej zycie gna niczym pociąg pośpieszny, i coraz mniej w tym wszystkim czasu na dłuższy przystanek. Ileż to razy obiecywałam sobie, że przed świętami przeczytam to i to i to, obejrzę to i to aby wprowadzić się w nastrój jeszcze bardziej świąteczny. Kiedyś tak było, teraz jako mama i żona odczuwam kurczenie się czasu. Jednak można łączyć przyjemne z pożytecznym. Mogę czytać synkom książki świąteczne, mogę obejrzeć z nimi świąteczną bajkę i film, posłuchać z mężem jakiejś fajnej nastrojowej świątecznej płyty. I opisać to wszystko tutaj ...
Uwaga zaczynam, zaczęłam o pociągu i będzie dalej ...
Wyobraźcie sobie, że przed waszym domem nagle zatrzymuje się ogromna imponująca lokomotywa retro z wagonami godnymi orient ekspresu, a konduktor wcale nie z uśmiechem mówi tobie, że musisz do pociągu wsiąść. Pytasz się dokąd? Jak to dokąd, oczywiście że na biegun północny. Czyż można pomyśleć o jakimś innym miejscu w okresie przedświątecznym? Tylko po co mam tam jechać? Masz do wyboru albo się przekonać, że On tam jest albo, że go nie ma. To podróż obowiązkowa, dla niedowiarków, niepewnych siebie, sympatycznych i mniej sympatycznych. W przedziale ekspresu polarnego każde dziecko znajdzie swoje miejsce i swój jedyny wyjątkowy, niepowtarzalny bilet na niezapomnianą przygodę. I ty się temu czarowi też poddasz. Nieważne, że w piżamie, że może trochę oszołomiony/a, trochę zaspany/a. Tak jak 8-letni bohater bajki wraz z poznanymi przyjaciółmi ruszysz w drogę.
Bajkę obejrzałam w kinie w roku 2004. Dwa lata temu obejrzałam ją z moimi synami. I rok temu też i w tym roku też. I myślę, że w przyszłym roku też. Nie chcę analizować co też takiego ma ta bajka, że tak mnie fascynuje, zadziwia, ogromnie inspiruje, i jeszcze bardziej wzrusza.
Cała bajka oczywiście jest pełna magii. Pełna obrazów które dają nam coś co we współczesnym świecie często nam umyka, daje nam wiarę. W to, że zagubiony bilet wróci do swego właściciela, wiarę w to, że istnieje świat inny niż materialny.
Bajka-film jest niezwykle malowniczy, bo też wykonany inną techniką niż dotychczasowe filmy animowane. Te obrazy, grafika bardzo mnie zachwyciły. Karkołomna jazda przez dolinę Lodowców miejscami przypominająca zjazd rollecoasterem, dosłownie wciska nas w fotel. Spotkanie na dachu pociągu z tajemniczym "duchem" to scena dosyć wyjątkowa, by nie powiedzieć straszna ale wszyscy lubimy się trochę bać, w szczególności dzieci. Są też sceny zabawne jak "przeganianie reniferów" intonacja głosu kogoś kogo szarpiemy za brodę ;-)Są sceny kiedy muzyka w mistrzowski sposób oddaje charakter sceny jak to jest w przypadku momentu częstowania dzieci gorącą czekoladą. Mniam.
Z jednej strony to film o tym, że zawsze może wrócić do nas utracona wiara. I nie chodzi tu przecież o wiarę w Mikołaja lecz o wiarę we własne wartości nas jako ludzi, wiarę w siłę przyjaźni, wiarę w dobro, wiarę w to czego nie da się wytłumaczyć logicznie, jakkolwiek to surrealistycznie brzmi w naszym świecie. Tak jak wspomniałam to też film o sile dziecięcej przyjaźni.
Dla mnie wcale nie jest sztampową hamerykańską bajką. Czasem aż włosy mi się na głowie jeżą kiedy słyszę, że właściwie na każdy temat: film książkę, bajkę, piosenkę, spektakl znajdą się osoby które potrafią z pełna pasją owe dzieło skrytykować. Dlatego ja się wzbraniam od krytyki oddaję pałeczkę innym ... Może i ckliwe, może i niedopracowane tematycznie, może i Mikołaj za bardzo mikołajowy ale tych co nie wierzą i tak nie przekonamy ;-)
A może wystarczy tylko posłuchać muzyki ... i w oddali usłyszymy gwizd parowozu...

2 komentarze:

  1. Kerry - pięknie to wszystko opisałaś! Nie widziałam jeszcze tego filmu, widzę, że muszę to koniecznie nadrobić i zrobić to wspólnie z moim synkiem :)

    A, i oczywiście zgadzam się z tym, co napisałaś pod koniec pierwszego akapitu - możesz to wszystko zrobić i koniecznie! tu to opisać :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. UWIELBIAM ten film, oglądam CO ROKU. Polecam wszystkim!!!!

    OdpowiedzUsuń