wtorek, 30 listopada 2010

"Pada śnieg" reż. Gary Trousdale


"Shrek" jest w pewnym sensie współczesnym klasykiem, nie ma człowieka, którego go nie zna. Ba, większość rozróżni sławne teksty osła bez chwili namysłu. Głównie z tym powodów odpuszczę czytelnikom, opowiadaniem, jak to Fiona stała się żoną Shreka. Czy jak osioł zaprzyjaźnił się z ogrem. Jesteśmy już w chwili, kiedy miłość ogrzego małżeństwa spłodziła trójkę małych zielonych stworzeń. Shrek zostaje ojcem i ze swojego kawalerskiego życia trudno jest mu przejść w rolę głowy rodziny. Funkcja ta staje się dużo trudniejsza, kiedy przychodzą święta. W rozpaczy idzie po książkę, by stworzyć świąteczny nastrój. Stosuje się do instrukcji z książki i kiedy to wszystko rujnuje osioł, świnki, myszy, pinokio i cała reszta jego dziwnych przyjaciół wścieka się. Ku jego zaskoczeniu po wyrzuceniu przyjaciół jego żona z dziećmi wychodzi. Jeśli nie o rodzinę to o co chodzi w świętach? Shrek będzie musiał sam dojść do sedna świątecznego nastroju.
"Pada Śnieg" jest krótkometrażowym filmem, trwa 20 minut, jest w dobrej jakości, pewnie dużo kosztował, co prawda emitowany był tylko w telewizji, ale i tak normalny widz zauważa tylko jeden powód stworzenia tak krótkiego i drogiego filmu: KASA. Jest za krótki by stworzyć napięcie, za krótko by wzruszyć. Właściwie nawet sceny z filmu są potem w ostatniej części Shreka, a sam pomysł nie urozmaicony niczym. Te 20 minut warto przeznaczyć na coś innego niż ten "pseudofilmek".

1/10

1 komentarz:

  1. Mnie się to generalnie nawet podobało, ale to nie to samo co 'noralny' dwugodzinny Shrek.

    OdpowiedzUsuń