niedziela, 22 grudnia 2013

Jazzując świątecznie



Diana Krall ma wyjątkowej barwy głos z tych, które nigdy się nie znudzą słuchaczom, doskonałe wyczucie rytmu instrumentów orkiestry jazzowej, z którą śpiewa, elegancję stylu prezentowania utworów. Wprawdzie piosenki świąteczne są znane od lat i trudno wnieść do ich wykonania coś nowego, to jednak Diana ze swojej płyty uczyniła mały spektakl. Nuty skoczne, swingujące, zachęcają niemal do radosnego tańca lub podrygiwania w pozycji siedzącej, ale są i te skłaniające do zadumy, takiej wyrażającej się wpatrywaniem w płonący ogień, punkt światła w zimowym mroku. Głos dominuje nad instrumentami lub wycofuje się, dając im możliwość występu na pierwszym planie, by momentami dawać znać o swojej obecności, a potem powrócić.

Aranżacja jazzowa piosenek bardzo mi się spodobała. Wprawdzie album jest już znany od 2005 roku, lecz wciąż warty uwagi w okolicach świąt Bożego Narodzenia. To taka przeciwwaga dla słodkiego Michaela Bublé.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz