piątek, 2 grudnia 2011

Balsam dla duszy na Boże Narodzenie

Weź kubek kakao i usiądź w fotelu. Za oknem mróz, ale tak jest jeszcze przyjemniej. Przeczytaj opowieści ciepłe jak pierniczki z pieca. Poczuj zapach cynamonu i pomarańcz...
Balsam dla Duszy to dosyć znana seria, często często widywana w księgarniach i bibliotekach. Ja osobiście zetknęłam się właściwie tylko z częścią świąteczną, bo sam pomysł wydaje się być oryginalny i sympatyczny.
„Balsam dla duszy…” to zbiór opowieści, historyjek, anegdot związanych z Bożym Narodzeniem. Jest to literatura prosta, bowiem na teksty zawarte w zbiorze składają się opowiadania zwykłych ludzi – dziennikarzy, nauczycielek, redaktorów, matek, ojców, osób bezrobotnych. Niektóre opowieści zostały skądś zaczerpnięte i przedrukowane, inne zostały specjalnie nadesłane na potrzeby tej książki. I tak oto dostajemy na pachnącym cynamonem talerzu kilkadziesiąt tekstów opowiadających o tym, czym jest tak naprawdę Boże Narodzenie, jakie wartości w tym okresie są szczególnie ważne. Dzięki tym prostym słowom możemy także dostrzec, jak wiele jest osób, które w tym czasie potrzebuje wsparcia i opieki.
Opowiadania są niezwykle krótkie, ich fabuła to jakby wspomnienie, napomknięcie o pewnych wydarzeniach i równocześnie ujęcie sedna sprawy.
Zbiór „Balsam dla duszy…” nie jest filozoficznym traktatem, górnolotnym przesłaniem na święta, czy też ostrym rachunkiem naszego sumienia. To raczej słowne podarunki, czasem zabawne, czasem wywołujące łzy, które pomagają nam uwierzyć w magię Bożego Narodzenia. Oto jedna z opowiastek:
„Jak zaskoczyć Świętego Mikołaja”
Kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia pewna pobożna chrześcijańska rodzina, mama, tata i czteroletni synek, zmierzała dziarskim krokiem do kościoła. W pewnej chwili chłopiec zwolnił kroku, a potem nagle zatrzymał się i wskazał palcem na drugą stronę ulicy.
 - Święty Mikołaj… - wyszeptał. – Święty Mikołaj!
    Nim rodzice się zorientowali, wyrwał się im i pobiegł do starszego mężczyzny z długą, siwą brodą.
Chwytając go za poły płaszcza, malec zaczął błagać:
 - Święty Mikołaju, Święty Mikołaju! Przynieś mi misia pod choinkę, bardzo cię proszę!
   Rodzice chłopca, wprawieni w zakłopotanie całą sytuacją, zaczęli przepraszać za zachowanie syna, jednak mężczyzna odsunął ich gwałtownym ruchem ręki, a następnie pogłaskał chłopca, skinął głową, mrugnął okiem i nie mówiąc ani słowa, poszedł w swoją stronę.
     W bożonarodzeniowy poranek do drzwi świętującej rodziny ktoś zapukał. W drzwiach stał starszy mężczyzna z ulicy, trzymając w ręku dużego pluszowego misia.
 - Nie chciałem, żeby malca spotkał w tym dniu zawód – powiedział wyraźnie zażenowany, po czym wręczył misia, odwrócił się na pięcie i ruszył przed siebie.
    Rodzice kompletnie zaskoczeni wizytą gościa zdołali tylko wykrztusić z siebie:
 - Dziękujemy… dziękujemy bardzo! Wesołych Świąt… rabbi!

„Balsam dla duszy na Boże Narodzenie” to kapitalna lektura na grudniowe dni – opowiadania idealnie nadają się do czytania dzieciom, które także będą mogły poczuć zbliżające się święta.
Polecam je każdemu, kto chce się trochę rozerwać i równocześnie poczuć klimat zbliżającej się gwiazdki w sercu. Brzmi trochę słodkawo, ale taka właśnie jest ta książka. Słodka, ciepła, pełna prostych porad i żartów.

7 komentarzy:

  1. Czasem właśnie to co proste najbardziej do nas trafia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozejrzę się za nią ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam wszystkie książki z serii "Balsam dla duszy..." tę książkę również chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam, że nie miałam do czynienia z tą serią, choc jedna z tych książek leży u mnie na półce od dłuższego czasu. Ta przedstawiona przez Ciebie wydaje się byc idealna dla mnie, szczególnie, że w tym przedświątecznym rozgardiaszu nie ma prawie na nic czasu... Poszukam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecam wam wszystkim, to wspaniałe, ciepłe opowieści;))

    OdpowiedzUsuń