wtorek, 27 grudnia 2011

"Holiday" reż. Nancy Meyers


Nie jestem fanką komedii romantycznych, Kate Winslet, Cameron Diaz (jakoś mierzi mnie jej twarz i gra), ale masa dobrych opinii pchnęła mnie ku temu filmowi. No cóż, magia świat to magia świąt, może i ona sprawia, że komedie romantyczne są bardziej zjadliwe?

Bohaterkami są dwie całkiem ciekawe damy, jedna cierpi na nadmiar wylanych łez, druga na zdecydowany brak jakichkolwiek łez. Oprócz tego łączy je oczywiście problem z facetami i brak obrączki na palcu. Każda zamiast łapać świąteczny nastrój i zarażać nim widzów popadają w depresję, którą wyleczyć postanawiają... zamianą domów. Tutaj trochę śmiechu z samego początku, kto na lodzie próbował w szpilkach chodzić ten wie!
Potem robi się już ckliwie. Atmosfery świąt, nie widać, ani nie słychać. Na chwilę zawita na ekrany, gdy wejdziemy do rodzinnego domu jednego z facetów, tutaj choinka, kokardy. Ha, nawet ta ckliwa atmosfera zaczyna mieć smaczek. Jednak kurtyna w dół dla tego nastroju, znowu na scenę wchodzi typowy klimat komedii romantycznej.

Podsumowując? Za mało świat, za dużo romantyzmu, za dużo kombinatorstwa, za mało dobrych scen, za mało dobrej muzyki. Świat filmu i książki przedstawiony jak nudna scena dla oklepanego dramatu. Nie wykorzystany potencjał dobrej historii

2/10

3 komentarze:

  1. Uuuuu, ale pojechałaś ;)) Mnie się film bardzo podobał, choć oczywiście to typowa komedia romantyczna, tyle, że z klimatem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja poluję na ten film i mam nadzieję go wkrótce zobaczyć. Chętnie wyrobię sobie sama opinię a potem podyskutujemy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. @Avo nie dotarł do mnie ten klimat :)

    OdpowiedzUsuń