Przeczytałam dwa tygodnie przed świętami. Chyba troszkę za wcześnie.
Nie ma chyba osoby, która nie znałaby opowieści o skąpym kupcu Ebenezerze Scroogu i jego przemianie w czasie nocy wigilijnej.
Scrooge jest samotnikiem, nie lubi ludzi, nie lubi świąt i dba jedynie o pomnażanie majątku. Nie rozumie, o co chodzi z tym całym zamieszaniem spowodowanym świętami, to tylko kolejny dzień, w którym ludzie robią sobie wolne, aby nie iść do pracy. W noc wigilijną przychodzi do niego duch, jego zmarłego wspólnika Marleya. Chcąc przestrzec Scrooga przed losem, jaki spotyka ludzi, którzy nie okazywali serca bliźnim zapowiada wizytę trzech duchów; przeszłych, teraźniejszych i przyszłych Świąt Bożego Narodzenia. Scrooge początkowo nieufny z czasem zaczyna rozumieć, jaka czeka go przyszłość, jeśli nie zmieni swojego postępowania.
Opowieść wigilijna to taka bajka-przypowiastka, którą najlepiej czytać w czasie Świąt Bożego Narodzenia. Nie wiem, czy lektura tej książeczki w innym czasie potrafi wywołać takie wzruszenie, jakie wywołuje w tym szczególnym okresie. Nie wiem, czy czytana latem, na gorącym piasku potrafiłaby wywołać podobne wzruszenia i podobne refleksje nad własnym stosunkiem do Świąt i do życia.
Dlatego polecam, właśnie w tym szczególnym okresie.
Mnie się podobało, ale nie jest to lektura, do której chciałabym wracać.
Na pewno znacie filmowe adaptacje, ale nie wiem, czy wiecie, że na jej podstawie powstał też musical "Scrooge"- całkiem udany.
Uwielbiam książkę i film ;)
OdpowiedzUsuń@Bujaczek, wiem, czytałam twoją recenzję :))). Ja być może przeczytałam za szybko, a być może książka nie wytrzymała konkurencji koncertu (przed którym ją czytałam, a który był moim koncertem życia). Pozdrawiam poświątecznie
OdpowiedzUsuń