Ech życie... przygotowania świąteczne pochłonęły mnie do tego stopnia, że nie było czasu pisać. (Na szczęście na czytanie trochę się znalazło :) Teraz kiedy już wszystko wysprzątane, ugotowane, upieczone i częściowo zjedzone, czas zabrać się do lektur świątecznych. Zacznę od "Przepiórek w płatkach róży". Sama książka wprawdzie świąteczna nie jest, ale rozpoczyna się od rozdziału pt. „Styczeń, Gwiazdkowe bułeczki”, więc w pewnym stopniu czuję się usprawiedliwiona.
Zapraszam tutaj na dalszy ciąg recenzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz