24 grudnia 1991 roku jest dla mnie pamiętną datą i to wcale nie dlatego, że tego dnia coś ważnego się w moim życiu wydarzyło, a dlatego, że to właśnie wtedy rozgrywa się akcja Noelki Małgorzaty Musierowicz. Od razu muszę zastrzec, że nie będę zbyt dobrą recenzentką tej książki, bo absolutnie uwielbiam Jeżycjadę i jej autorkę. Jej książki wyłączają we mnie jakikolwiek krytycyzm i czytając chłonę każde słowo i żywo przeżywam wszystkie wydarzenia, angażując się emocjonalnie jak dziecko.
Ale z drugiej strony spokojnie mogę pozwolić sobie na wypunktowanie, za co najbardziej lubię Noelkę i można to przeczytać tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz