niedziela, 26 grudnia 2010

"Pada Shrek"


Shrek stał się już jednym z mieszkańców masowej wyobraźni. Prawie wszyscy wiedzą, że to ogr trochę nieobyty w świecie i o aparycji niezbyt zniewalającej, za to dysponujący wielkim sercem, zdolnym pomieścić miłość do Fiony i wiele szorstkich uczuć przyjaźni. Z krótkiego filmu dowiadujemy się, że Shrek nigdy wcześniej nie obchodził świąt, ale teraz, kiedy ma już wspaniałą rodzinę, chce, by były one wyjątkowe. Kupuje więc poradnik i realizuje punkt po punkcie założenia programu, dającego się streścić w następujących słowach: jak-urządzić-wspaniałe-święta-nawet-jeśli-jest-się-kompletnym-ignorantem. Wszystko szło zgodnie z planem, dopóki do chatki na bagnach nie wtargnęło tornado, to znaczy Osioł wraz z resztą barwnej, acz lekko irytującej ferajny. Shrek początkowo cierpliwie ich znosi, ale potem... Tego, co będzie potem, już nie będę zdradzać, podzielę się tylko kilkoma refleksjami. Jak wiadomo, bajka musi mieć morał. Morał pierwszy jest taki: nie choinki, światełka i wszelakie inne ozdóbki są ważne, lecz ludzie (jakkolwiek to zabrzmi w odniesieniu do Osła czy Kota w Butach). Morał drugi można streścić tak: jeśli coś się zepsuje, można, a nawet należy to potem naprawić. I wszyscy będą szczęśliwi, czego i Wam, czytelnicy i współtwórcy świątecznego bloga, z serca życzę.

3 komentarze:

  1. otaguj notkę :) ogladam, zrecenzowałam. Osobiście byłam zawiedziona.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobione;) Przeczytałam Twoją recenzję. Masz rację, filmik jest na tyle krótki, że nie porywa ani nie wciąga. Ot, kolejna produkcja, która na pewno będzie popularna, bo popularne były poprzednie części. Nie ukrywam, że sama dałam się na ten chwyt nabrać, ale też nie oczekiwałam czegoś wyjątkowego, więc nawet się nie rozczarowałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też chcę to opisać... Tylko muszę trochę czasu znaleźć...

    Bajka krótka, ale uczy ;)

    OdpowiedzUsuń