Pokazywanie postów oznaczonych etykietą uczestnik - Aine. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą uczestnik - Aine. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 31 grudnia 2018

Anioł na śniegu

W trakcie przygotowań do świąt nie jest łatwo wygospodarować czas na lekturę, ale udało mi się znaleźć idealną książkę na ten czas. Anioł na śniegu Joanny Szarańskiej świetnie się sprawdził do podczytywania podczas działań kuchennych. Łatwo można było wykraść chwilkę na przeczytanie krótkiego rozdziału lub dwóch, a i klimat dokładnie ten co trzeba, bo akcja książki obejmuje kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia.



Anioł na śniegu to kontynuacja Czterech płatków śniegu . Po raz drugi zaglądamy w okna bloku przy ulicy Weissa w Kalwarii i podpatrujemy jego mieszkańców zabieganych w codziennym kołowrotku, który przed świętami zaczyna się zwykle szybciej kręcić.

Zuzanna, Anna, Monika i Marzena chcą ponownie zorganizować sąsiedzkie kolędowanie po Pasterce. Ty razem jednak chciałby przygotować upominki dla każdego z sąsiadów. Największy problem mają z wyborem prezentu dla starszej pani Michalskiej.

Każda z sąsiadek ma też głowę zajętą własnymi problemami.

Pedantyczna Zuza wypucowała już wprawdzie mieszkanie na błysk, ale przecież zawsze można coś poprawić. Chociaż przed nią jeszcze świąteczne wypieki, to myśli zajmują jej przede wszystkim próby odgadnięcia, jaki prezent przygotowuje dla niej mąż. Domysły Zuzanny nijak się jednak mają do rzeczywistości, a Kajtek gorączkowo stara się zdobyć pieniądze wcale nie na prezent dla żony...

Po wyjeździe Waldemara do Anglii życie Anny całkowicie się odmieniło. Kobieta zaczyna pomału wierzyć, że i ona zasłużyła na trochę szczęścia w życiu. Uczy się cieszyć niedostępnymi dla niej dotąd drobiazgami, jak wypita na mieście kawa, czy dobry kosmetyk. Może nawet pojawi się szansa na miłość? Tylko czy Waldemar zgodzi się na rozwód?

Monika coraz lepiej odnajduje się w roli mamy, ale rola synowej to wciąż droga pełna wybojów i przeszkód. Teściowa Moniki jest niestrudzona w "ulepszaniu" życia synka i wnuka, a niektóre jej pomysły jeżą włos na głowie. 

Marzena czuje się szczęśliwa w związku z Maciejem, jej córka Stasia odnalazła bratnią duszę w Kasi  i dobrze radzi sobie w szkole. I wszystko byłoby cudownie, gdyby nie dwie niewinne kreseczki, które wywrócą życie Marzeny do góry nogami.

Krótką wizytę w Kalwarii złoży też pani detektyw Kalina Radecka-Piórecka, która chciałaby, aby pierwsze Boże Narodzenie jej córeczki było wyjątkowe. Jednak wizje obchodów świątecznych jakie ma młoda mama i zakochana we wnuczce babcia znacznie się różnią...

Anioł na śniegu to zabawne sąsiedzkie, rodzinne i małżeńskie perypetie, lekka w odbiorze komedia omyłek, ale i refleksja nad sensem przedświątecznej bieganiny i zakupoholizmu. Zachęta by zastanowić się, co, a raczej kto, jest dla nas najważniejszy. Bo może się okazać, że szczęścia nie da nam perfekcyjnie sprzątnięte mieszkanie, ani wymarzona wycieczka do Paryża, zaś krzywa, ofajdana przez gołębie jodełka będzie najpiękniejszym drzewkiem na świecie. Zaś szczera rozmowa z drugą osobą może okazać się lekarstwem na troski, rozwiązaniem problemów, a może nawet sprawi, że tych kłopotów będzie mniej!

Oczywiście wszystko to wiemy, ale czy zawsze pamiętamy?


Joanna Szarańska Anioł na śniegu, Czwarta Strona, Poznań 2018.

środa, 31 stycznia 2018

Rozmaitości świąteczno - noworoczne

Wzorem Prowincjonalnej Nauczycielki książki świąteczne - zbiorczo, w ramach pożegnania stycznia.



Cztery płatki śniegu Joanny Szarańskiej to mój zdecydowany faworyt tego zestawienia. Właśnie takiej książki było mi trzeba na przełomie roku.

Kilkoro bohaterów, głównie kobiet o różnych doświadczeniach życiowych - zapracowana samotna matka kilkuletniej dziewczynki, sympatyczne małżeństwo, które w wyniku nieporozumienia podejrzewa współmałżonka o zdradę i wywołuje przezabawne sytuacje. Młoda mama, która bezkrytycznie wierzy we wszystkie poradnikowe rady dotyczące wychowania małego dziecka, co prowadzi do absurdów i... skłania teściową do wprowadzenia się na czas (nie)określony, by pomóc synowej. Bezdzietne małżeństwo, które boryka się z chorobliwą oszczędnością pana domu i pozostająca w cieniu, ale jedna z najważniejszych postaci powieści - starsza pani, której troszkę boją się wszyscy mieszkańcy bloku, ale to ona właśnie nauczy, a w zasadzie przypomni, bohaterom książki, na czym polega istota świąt.

Powieść Joanny Szarańskiej jest nieco zwariowana, lekka w odbiorze, choć nie stroni od trudnych tematów, a i łezka w oku też może się zakręcić. Niektóre sytuacje, czy postaci ocierają się o karykaturę, ale odpowiadało mi poczucie humoru autorki, bawiłam się świetnie przy tej lekturze.

❄❄❄

źródło
Obudź się Kopciuszku Natalii Sońskiej nie jest typowo świąteczną powieścią, choć Boże Narodzenie i sylwestrowy wyjazd do Zakopanego są istotnym elementem fabuły. Obudź się Kopciuszku jest opowieścią o poszukiwaniu miłości i odwagi, by zawalczyć o swoje szczęście.

Alicja jest spełniającą się w pracy lekarką. W zasadzie poza szpitalem nie ma innego życia. W dramatycznych okolicznościach zerwała kontakt z rodziną i od lat, z wyboru, spędza wszystkie święta na dyżurze, co z wdzięcznością akceptują jej koledzy i koleżanki z oddziału.

Kobieta ma kilkoro przyjaciół, ale nawet przy nich nie do końca umie się otworzyć, zachowuje pewien dystans. Naciskana, daje się namówić na sylwestrowy wyjazd do Zakopanego. Tam poznaje obłędnie przystojnego ratownika TOPR-u, Michała i wbrew sobie zaczyna coś do niego czuć. Spanikowana ucieka z imprezy sylwestrowej (boso!), co kończy się poważną chorobą i przymusowym zwolnieniem tempa i urlopem, który Alicja postanawia spędzić w Tatrach. Oczywiście ponownie spotyka tam Michała...

Sympatyczna historia, w której Tatry, trochę wyidealizowane Zakopane i jego mieszkańcy odgrywają terapeutyczną rolę. Piękne krajobrazy, mądra starsza gaździna, pani Aniela, która matkuje Alicji, przysmaki z Podhala to wszystko znajdziecie w tej współczesnej baśni o Kopciuszku, który z powodu nieporozumień, niedomówień i lęku musi dopiero uwierzyć, że szczęście jest na wyciągnięcie ręki.

❄❄❄

źródło
Serce z piernika Magdaleny Kordel to kwintesencja Świątecznej, czy może raczej Piernikowej Magii.

Klementyna zawodowo trudni się wyrobem piernikowych arcydzieł, sezon na słodkie cudeńka trwa w zasadzie cały rok, ale okres poprzedzający Boże Narodzenie to prawdziwe szaleństwo i zarwane noce. Kobieta samotnie wychowuje córkę - Dobrochnę i opiekuje się babcią Agatą, a jest to prawdziwie karkołomne zadanie. Agata wymaga bowiem całodobowego dozoru, pod wpływem traumatycznej przeszłości potrafi w jednej chwili poderwać się i wyruszyć z domu w nieznane.

Po kolejnym takim ataku babki, patrząc na swoją przerażoną córkę, Klementyna dochodzi do wniosku, że musi coś zmienić w ich życiu. Po nocy spędzonej na wyczarowywaniu piernikowej kamieniczki podejmuje decyzję, by wrócić w rodzinne strony babci. Co tam czeka na Klementynę i Dobrochnę? Jak odmieni się ich życie? I w jaki sposób one wpłyną na losy mieszkańców miasteczka? 

Nie wszystkie decyzje podejmowane przez bohaterki książki oparte są na racjonalnych przesłankach, często jest to intuicja, przeczucie lub przeznaczenie. Los i Duch Świąt mają tu dużo do powiedzenia, a w powietrzu unosi się zapach świątecznych wypieków i nadchodzącego śniegu. Serce z piernika jest bowiem baśniową opowieścią o sprawach trudnych, o poszukiwaniu sensu życia i swojego miejsca na świecie. Opowieścią z gatunku tych, które otulają nas jak ciepły kocyk i pomagają uwierzyć, że wszystko będzie dobrze.
❄❄❄

źródło
Światło w Cichą Noc Krystyny Mirek to również typowo świąteczna powieść, ale utrzymana w bardziej realistycznym klimacie, obyczajówka, w której okres przedświąteczny i same Święta Bożego Narodzenia odgrywają ważną rolę, ale ludzie sami muszą wziąć sprawy w swoje ręce, zmierzyć się z trudną przeszłością i zawalczyć o przyszłość.

Dwa domy na obrzeżach Krakowa. Wśród innych, oświetlonych wesołymi lampkami, sprawiają wrażenie opuszczonych. Jednak to pozory.

Antek Milewski po wielu latach odwiedza swoją babcię. Po odejściu ojca matka Antka zerwała kontakt z teściową i dopiero teraz trudne przeżycia związane z pracą i zdradą ukochanej, skłaniają mężczyznę do wyjazdu z Warszawy. Czy w domu starszej pani, w którym wciąż są rzeczy jego nieżyjącego już ojca znajdzie odpowiedzi na nurtujące go pytania?

Sąsiadami babci Antka są Magda i jej starsi bracia Bartek i Michał. Rodzeństwo od lat nie obchodzi Bożego Narodzenia, które jest dla nich nierozerwalnie związane z tragicznym wypadkiem rodziców. Co roku wyjeżdżają na urlop w ciepłe kraje, by nie rozdrapywać ran. W tym roku jednak będzie inaczej - Magda chce urządzić tradycyjną wigilię, by zaimponować narzeczonemu i jego rodzicom. Jednak czy rodzeństwo jest gotowe zmierzyć się z traumą z dzieciństwa?

Tajemnice i niedopowiedzenia z przeszłości, samotność i całkiem współczesne dylematy. Bohaterowie Krystyny Mirek muszą przemyśleć swoje postępowanie, zastanowić się nad swoim życiem, zerwać maski, za którymi się chowają i wziąć odpowiedzialność za swoją przyszłość. Czy wystarczy im odwagi? Światło w Cichą Noc to dopiero pierwszy rozdział ich historii.

Magdalena Kordel i Krystyna Mirek przyszykowały sympatyczną niespodziankę dla swoich czytelniczek - obie książki łączy pewne wydarzenie i piernikowa niteczka.

❄❄❄

Nie całkiem białe Boże Narodzenie Magdaleny Knedler to zupełnie inna historia.

Owszem jest to świąteczna opowieść, której akcja zamyka się między 20 a 24 grudnia, ale już nietypowa okładka, przywodząca na myśl wzorki na świątecznych sweterkach, dzięki pomysłowo wkomponowanych czaszkom, zdradza czytelnikowi, że tym razem nie powinien on liczyć na ciepłą, bajkową opowieść z kolędami w tle. To znaczy kolędy będą i to nawet w znacznej liczbie, ale zamiast świątecznej, pogodnej atmosfery mieszkańcy (stali i przyjezdni) Pensjonatu Mścigniew mogą liczyć na rzucane ukradkiem podejrzliwe spojrzenia, niedopowiedzenia i kłamstwa.

Trudno bowiem o beztroskę, gdy jeden z gości zostaje znaleziony martwy w wannie. Wprawdzie wszyscy widzieli, że Heine Steiner nie stronił od kieliszka i jego śmierć jest początkowo uznana za nieszczęśliwy wypadek, ale gdy następnego dnia w pobliskim lesie zostaje znalezione ciało miejscowego kłusownika, nikt już nie wierzy, że to przypadek. Coś dziwnego dzieje się w Pensjonacie...

Podinspektor Grzegorz Romanowski z Komendy Powiatowej Policji we Wschowie prosi o współpracę dawnego przyjaciela - prywatnego detektywa Wojciecha Suzina. Panowie, udając parę, wynajmują pokój w pensjonacie i zamierzają incognito prowadzić śledztwo. Bardzo szybko zaprzyjaźniają się z Olgą Mierzwińską, która znalazła obydwa ciała i rozmawiając, obserwując gości i analizując dostępne im fakty starają się znaleźć sprawcę. 

Nie jest to jednak takie proste, bo zarówno goście jak i gospodarze nie grają w otwarte karty. Każdy ma coś do ukrycia i każdy rozmija się z prawdą, albo co najmniej nie mówi wszystkiego.

Autorka puszcza oczko do czytelnika i w pyszny sposób bawi się konwencją klasycznego kryminału, nawiązuje wprost do kryminałów Agathy Christie, ale Nie całkiem białe Boże Narodzenie obfituje też w wiele mniej oczywistych odniesień do literatury, czy popkultury, a nawet pewnych postaci z książkowej blogosfery. Odnajdywanie tych smaczków stanowi dodatkową atrakcję, oprócz samej zagadki kryminalnej, a okraszone jest w dodatku inteligentnym humorem, dzięki któremu dostarcza przedniej rozrywki. Duży plus również za barwną i bogatą galerię postaci. Zdecydowanie jest to nietypowa i warta uwagi lektura okołoświąteczna.


❄❄❄

Joanna Szarańska Cztery płatki śniegu, Czwarta Strona, Poznań 2017
Natalia Sońska Zakochaj się Julio, Czwarta Strona, Poznań 2017
Magadalena Kordel Serce z piernika, Znak, Kraków 2017
Krystyna Mirek Światło w Cichą Noc, Edipresse Książki, Warszawa 2017
Magdalena Knedler, Nie całkiem białe Boże Narodzenie, Novae Res, Gdynia 2017

poniedziałek, 25 grudnia 2017

Szopki Bożonarodzeniowe



Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna.

Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.


/Łk 2, 4-8/































































Zdjęcia przedstawiają szopki zgłoszone na III Międzynarodowy Konkurs Szopek Bożonarodzeniowych zorganizowany przez Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne “INTEGRACJA” w Przemyślu, Starostwo Powiatowe w Przemyślu, Klasztor OO. Franciszkanów w Przemyślu i Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej w Przemyślu. Konkurs miał miejsce 9 grudnia 2017 roku na dziedzińcu Starostwa Powiatowego w Przemyślu.

Wystawa pokonkursowa trwać będzie od 27 grudnia 2017 do 2 lutego 2018 w Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej w Przemyślu.


niedziela, 15 stycznia 2017

Księga Wyzwań Dasha i Lily

Zupełnie przypadkiem wpadła mi w oko zapowiedź drugiej części powieści dla młodzieży o świętach Dasha i Lily - dwojga młodych ludzi z Nowego Jorku. Korzystając z promocji na ebooki Bukowego Lasu, kupiłam w ostatnich dniach 2016 roku obie części.

Lektura Księgi Wyzwań Dasha i Lily okazała się bardzo przyjemnym, świeżym i pełnym humoru, doświadczeniem.

Dash (skrót od Dashiell) to uwielbiający słowa i kochający książki szesnastolatek. Burzliwy rozwód rodziców mocno odcisnął piętno na chłopaku i sprawił, że okres Bożego Narodzenia bardzo źle mu się kojarzy. W tym roku udało mu się  tak wprowadzić rodziców w błąd, że każde z nich jest przekonane, że Dash spędza Święta z tym drugim. W efekcie chłopiec ma wolną chatę i święty spokój na Święta. Spędza czas między innymi w ukochanej wielkiej księgarni z używanymi książkami, gdzie ku swemu zaskoczeniu znajduje na jednej z półek czerwony notes z zaproszeniem do zagadkowej zabawy. Dash podejmuje wyzwanie, włączając do gry również własne reguły.

Lily, rówieśnica Dasha, namówiona przez starszego brata, pozostawiła w księgarni Strand notatnik z wyzwaniem, mając nadzieję, że w ten sposób odnajdzie bratnią duszę. W przeciwieństwie do Dasha, Lily uwielbia Święta Bożego Narodzenia, ale w tym roku czuje się samotna, gdyż rodzice wyjechali w rocznicową podróż na Fidżi (jak mogli uwierzyć, że Lily nie ma nic przeciwko temu wyjazdowi!), zaś ukochany dziadek - na Florydę do przyjaciółki (której zamierza się oświadczyć). Starszy brat Lily miał pełnić rolę opiekuna, ale jego uwagę dużo bardziej pochłania jego nowy chłopak.

Wyzwanie podjęte przez Dasha staje się fascynującą zabawą, podchodami wymagającymi spostrzegawczości, logicznego myślenia i sprytu. Nastolatkowie poznają się poprzez wpisy uzupełniane na zmianę w czerwonym notatniku, na ile jednak wyobrażenie o tym drugim będzie pokrywać się z rzeczywistością? Czy Lily i Dash nie rozczarują się, gdy wreszcie uda im się spotkać?

C
ała książka opowiedziana jest na dwa głosy, na przemian Lily i Dash, co ciekawe - przez dwoje autorów, Rachel Cohn napisała historię Lily, David Levithan - Dasha, co dało bardzo ciekawy i autentyczny efekt. Lily i Dash zabierają nas na wędrówkę po Manhatanie, pełną zabawnych przygód, błyskotliwych przekomarzań, spostrzeżeń i przemyśleń, a także fascynujących (autentycznych) miejsc. Jest to intrygująca lektura również ze względów obyczajowych. Nowojorscy nastolatkowie żyją w końcu w innych realiach niż polscy szesnastolatkowie. Jedno jest jednak tak samo poruszające - nie zależnie od kontynentu, młodzi ludzie bardzo potrzebują uwagi i zainteresowania. Niestety, my dorośli, często nie stajemy tu na wysokości zadania...

Książka do przemyślenia - i dla nastolatka, i dla dorosłego. A dla miłośników Nowego Jorku - duża gratka.


środa, 4 stycznia 2017

Anioł do wynajęcia


źródło
Książki Magdaleny Kordel są moją ucieczką od trosk i codziennych problemów. Przymykam oko na bajkowość niektórych sytuacji, a delektuję się ich ciepłem, optymizmem, chociaż nie jest też tak, że bohaterowie tych historii nie wiedzą, co to ból, krzywda i niesprawiedliwość.

Anioł do wynajęcia to opowieść o kilku osobach, które prosząc o świąteczny cud, dostają go, chociaż w pierwszej chwili wydaje im się, że dostali coś zupełnie innego niż poprosili.

Michalina, która utraciła wiarę w innych ludzi, w skutek dramatycznych wydarzeń i niefortunnych decyzji, szuka bezpiecznego kąta, w którym mogłaby przetrwać noc.

Petronela, samotna, charakterna starsza pani - moja ulubiona bohaterka tej książki.

Gabrysia - kwiaciarka, która ma nam do opowiedzenia wyjątkową historię ze swojego dzieciństwa, w której główną rolę odgrywają figurki z drewnianej szopki.

Drogi tych trzech kobiet w różnym wieku, z różnymi doświadczeniami i różnymi problemami, splotą się ze sobą na początku grudnia. Każda z nich ma innym coś do ofiarowania i każda może tylko zyskać na tej transakcji.

Anioł do wynajęcia jest zimową opowieścią o magii Świąt, tej opierającej się na dzieleniu się z innymi i czynieniu dobra, a nie płynącej z czarów. Jest jak kubek gorącego kakao z piankami (i nie narzekajcie, że to za słodkie! 😉), który choć na chwilę daje nam poczucie, że wszystko będzie dobrze. W historii Michaliny odnajdziecie alegorię wędrowca szukającego schronienia, na którego podobno wszyscy czekamy w wigilijny wieczór, ale też echa ukochanych baśni - Dziewczynki z zapałkami, czy Kopciuszka (który ma złośliwą macochę, ale za to zamiast wrednych sióstr - ukochanego przyrodniego braciszka).

Na końcu książki autorka zamieściła kilka przepisów na świąteczne potrawy, które pojawiają się w powieści - makowiec, piernik i pierniczki, kutia, śledzie w sosie curry, czy zupa rybna. My wypróbowaliśmy szybki przepis na pachnące pierniczki.


I tylko dzięki moim (nie)umiejętnościom kulinarnym, a nie przepisowi, ciasteczka prezentowały się tak:


Zamiast wyglądać jak cudne wypieki mojej Chrzestnej:


Niezależnie jednak od wyglądu, jedne i drugie pierniczki pozostały już tylko świątecznym wspomnieniem ;-)

sobota, 31 grudnia 2016

Gwiazdka z nieba


źródło

Gdzieś w niewielkim (a może wręcz przeciwnie, w bardzo dużym?) miasteczku mieszkał mały chłopiec, Tomaszek, który miał małego pluszowego misia. Chłopczyk bardzo kochał swojego misia, ale pewnego bardzo szczególnego dnia, bo w wigilię Bożego Narodzenia, zapomniał o tym jak ważny jest dla niego mały, pluszowy miś. 


Podekscytowany i jednocześnie zniecierpliwiony, oczekiwaniem na Świętego Mikołaja, chłopiec myślał już tylko o wymarzonym prezencie i w złości rzucił misia w kąt.

Zrozpaczony pluszak wymknął się z domu, przekonany, że Tomaszek już go nie kocha. Postanowił znaleźć Świętego Mikołaja. Może gdy Gwiazdor ofiaruje misia w prezencie, chłopiec znów będzie się nim bawił? 

Jednak odszukanie Świętego Mikołaja nie jest takie proste, szczególnie w deszczową noc i szczególnie, gdy się jest bardzo małą, pluszową zabawką. Na szczęście miś spotka na swojej drodze malutką śnieżynkę i razem wymyślają sposób na dotarcie do Pierwszej Gwiazdki, która na pewno wie, gdzie jest Święty Mikołaj.

Możecie się domyślić, że będzie to niezwykła wyprawa - aż na Mleczną Drogę. Ale czy miś zdąży spotkać się ze Świętym Mikołajem? I co stanie się ze śnieżynką w deszczową, wigilijną noc?

Gwiazdka z nieba to piękna świąteczna opowieść o przyjaźni, spełnianiu życzeń (tych najpiękniejszych - bo zupełnie nie egoistycznych) i o odwadze, by realizować marzenia.


Chociaż baśniowa, to jednak bardzo prawdziwa - każdy z nas mówi czasem coś, czego potem żałuje, a utrata przyjaciela bardzo boli. Na szczęście zwykle można naprawić swój błąd, nawet bez pomocy gwiazdki z nieba.

A na zakończenie książeczki, coś co bardzo lubię - parę zdań od Autorek:


Pamiętajcie, by bardzo uważnie słuchać, jakie opowieści snują Wasze pluszowe misie przed snem :)


Liliana Bardijewska, il. Ewa Poklewska-Koziełło Gwiazdka z nieba, Ezop Agencja Edytorska, Warszawa 2012.

sobota, 24 grudnia 2016

A co by było, gdyby Mikołaj zgubił prezenty?


Nie da się ukryć, że oczekiwanie na prezenty jest nieodłączną częścią dzisiejszego dnia. Dzieci (i nie tylko) piszą listy do Świętego Mikołaja, poświęcając na to naprawdę sporo czasu i uwagi, zastanawiając się, o spełnienie którego marzenia poprosić.



Święty Mikołaj pieczołowicie przegląda listy, przygotowuje prezenty, które w wigilię Bożego Narodzenia uszczęśliwią najmłodszych. Jednak tuż przed Świętami wydarza się katastrofa, rzecz po prostu niewyobrażalna - Mikołaj gubi prezenty!

Ta wieść rozprzestrzenia się lotem błyskawicy (a może raczej sroki - plotkarki) po lesie, by trafić też na podwórka. Powtarzana od ucha do ucha wstrząsająca wiadomość "Mikołaj zgubił prezenty" powoduje konsternację i smutek wśród dzieci.


I kiedy wszystko wydaje się stracone i nie do uratowania, mały Wojtuś, z wahaniem, nieśmiało przedstawia swój pomysł. Jego myśl, jak iskierka, przeskakuje od dziecka do dziecka, inspirując kreatywne, oparte na wzajemnej pomocy, rozwiązanie problemu zgubionych prezentów. Rozwiązanie, które jest w dodatku kwintesencją Ducha Bożego Narodzenia, uruchamia tkwiące w każdym pokłady dobra i wzrusza nawet samego Świętego Mikołaja.


Pięknie wydana książeczka dla Najmłodszych, której zakończenie z pewnością wywoła szeroki uśmiech na twarzy dziecka. Ciekawa graficznie z cudnym, pełnym ciepła przesłaniem. U nas Młodszy po prostu usiadł i przeczytał ją za jednym posiedzeniem, co niestety nie zdarza się zbyt często - woli by jemu czytać. Tymczasem historię o Mikołaju, który zgubił prezenty najpierw przeczytał sam, a potem sam zaproponował, że poczyta mi na głos. Dlatego z przekonaniem mogę napisać, że Młodszy poleca! :)

Danuta Parlak O Mikołaju, który zgubił prezenty, il. Joanna Bartosik, Wydawnictwo Widnokrąg, 2016



Radosnych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia
i wspaniałych opowieści pod choinką!