Dziś zapraszam Was na recenzję naszego innego miłego gościa - Marysi - Chiary76.
Był moment, gdy książek z motywem około świątecznym czytałam dużo. Od pewnego czasu jednak nie chwytam wszystkiego, co ma ten motyw lub przynajmniej dzieje się w okolicy Świąt Bożego Narodzenia i co ukazuje się na naszym rynku. Mam natomiast swoje „pewniaki” co do nazwisk a jednym z nich jest z pewnością autorka popularnych książek jaką jest Joanna Szarańska. I nie kadzę tu autorce bo osoby, które mnie znają, wiedzą, że to właśnie mówię gdy rozmawiamy o planach lektur tego typu. Mówię „Książkę Asi muszę mieć”.
Nie inaczej więc stało się w przypadku najnowszej książki autorki nosząca tytuł „Dziś zanucę ci kolędę”. A nawet, zrobiłam sobie z tej książki prezent samej sobie bo odkąd zobaczyłam okładkę tej książki, wiedziałam, że muszę ją przeczytać jak najszybciej. Książka z przemiłą dedykacją Autorki to w końcu nie byle co!
Sądzę, że każdy z nas ma jakąś swoją ulubioną kolędę. Parę lat temu zrobiłam ankietę wśród członków rodziny podczas wigilijnej wieczerzy i zapisałam ulubione kolędy moich bliskich.
Ja także mam swoją ulubioną a jest nią „Wśród nocnej ciszy”. Ciekawa jestem jaka jest Wasza ulubiona?
Swoje ulubione kolędy mają też mieszkańcy małego miasteczka, którzy od lat mają swoją piękną tradycję. Otóż od domu do domu wędrują po mieście kolędnicy. Czas pomiędzy Świętami a Świętem Trzech Króli to wieczory, w których kolędnicy odwiedzają kolejne domy i sprawiając radość swoim śpiewem jednocześnie kwestują na szczytny cel.
Nie inaczej jest w roku, w którym Hania, główna bohaterka książki, żona i mama dwójki dzieci, niejako przypadkiem zostaje zaangażowana do kolędowania, a konkretnie w kostiumie osiołka. Kobieta nie do końca wie jak udało się jej w to zostać wkręconym ale obiecuje sobie, że pójdzie z zespołem raz a potem jakoś elegancko się wykręci. Co oczywiście się nie zdarzy ale czemu Hania, która nie do końca pewnie czuje się śpiewając a ponadto ma na głowie sporo pracy w domu (na święta zjawiła się teściowa i wygląda na to, że jeszcze długo zabawi u rodziny syna) decyduje się jednak na cowieczorne kolędowanie? Odpowiedź poznamy wkrótce.
Książka składa się z naprzemiennych rozdziałów opowiadających o tym, co dzieje się u Hani i poszczególnych rozdziałów przedstawiających wizyty w poszczególnych domach, u rodzin i osób samotnych. Tak właściwie to podczas jej lektury pomyślałam sobie, że do książki powinna być dołączona płyta z kolędami, których tytuły noszą poszczególne rozdziały. Byłby to przyjemny dodatek do lektury.
„Dziś zanucę ci kolędę” to książka, która urzekła mnie wieloma aspektami. Po pierwsze, kolędowaniem! Jakiż to piękny zwyczaj i mimo, że z pewnością okupiony wieloma niedogodnościami, ostatecznie na pewno wspominany jako czas piękny i dobry. No i plus, wiem, że sama Joanna Szarańska wędruje z kolędnikami po swojej miejscowości więc doskonale udało się oddać klimat i nastrój takiego wydarzenia. Po drugie, jak zwykle jest to książka i z charakterystycznym dla Joanny Szarańskiej poczuciem humoru ale również z typową dla Niej wrażliwością na drugiego człowieka.
Sądzę, że większość z nas, dla których Święta Bożego Narodzenia są ważne, miała takie Święta, o których myślała, że właściwie to może w ogóle ich nie być. Ja takie miałam.
I wśród osób, które podczas kolędowania odwiedza Hania i jej znajomi, są osoby, dla których z przeróżnych powodów, Święta nie stanowią powodów do radości i szczęścia…
Po trzecie, wiem, że to nie jest z pewnością najważniejsze ale dla mnie, czytelniczki, bardzo ważne to fakt, że małe miasteczko nareszcie nie zostało przedstawione jako siedlisko zła i zbrodni lub toksyczne miejsce, w którym ludzie znają jeden drugiego i wzajemnie się obgadują a jako miejsce przyjemne do życia, miejsce, w którym dzieją się różne ciekawe inicjatywy. Dla mnie na plus!
No i oczywiście, Joanna Szarańska nie byłaby sobą, gdyby w książce nie przypomniała o losie zwierząt, które są porzucone lub niekochane a w „lepszym” przypadku, zwyczajnie nie poświęca się im należytej uwagi. I w tej książce pojawi się zarówno piesek, który znajdzie nowy dom (zgadnijmy, u kogo?) i również osoba, która pomaga porzuconym i zaniedbanym zwierzętom. To rys typowy dla książek tej autorki i nie ukrywam, że jak dla mnie zawsze jest to ogromna zaleta.
„Dziś zanucę ci kolędę” wielokrotnie wzruszyła mnie do łez. Być może nie od parady byłoby, co sugerowano żartobliwie w posłowiu, dołączanie do książki paczki chusteczek higienicznych.
Myślę, że jestem wdzięczna Joannie Szarańskiej, że nienachalnie a mądrze i z wielką wrażliwością, przypomniała, że „Magiczne Święta pełne radosnej rodzinnej atmosfery” nie dla wszystkich oznaczają radość i szczęście. Czasem są to Święta w żałobie, chorobie, strachu czy obawach o kogoś bliskiego, w samotności, czasem ktoś w tym czasie odchodzi z tego świata…
Bonusem jest wielka niespodzianka, którą odkryłam oczywiście dopiero jak do niej dotarłam (może dobrze? miałam piękną niespodziankę) i tak pisząc te słowa zastanawiam się czy warto jest ją Wam zdradzać ale jednak trudno, zdradzę a mianowicie to fakt, że w książce na końcu Joanna Szarańska dołączyła nam, czytelniczkom i czytelnikom, prezent a mianowicie opowiadanie dziejące się w Świerczynkach, które to dobrze wraz z ich mieszkańcami poznaliśmy w dwóch częściach czyli „Krainie Zeszłorocznych Choinek” i „Krainie Spełnionych Życzeń”. Tak, liczyłam na to, że cykl ten będzie trylogią ale skoro nie jest, to z wielką radością przyjęłam to domykające wątki z dylogii, zakończenie.
Jak już napisałam powyżej, „Dziś zanucę ci kolędę” to mądra, ciepła, dobra książka, która wydaje mi się idealna na prezent od Mikołaja. Według mnie miłośnicy książek Joanny Szarańskiej będą lekturą „Dziś zanucę ci kolędę” zachwyceni jak i ja sama jestem.
Moja ocena to 6 / 6.
Ocenię również opowiadanie dziejące się w Świerczynkach, tu również bez zaskoczenia, 6 / 6.