źródło |
Gdzieś w niewielkim (a może wręcz przeciwnie, w bardzo dużym?) miasteczku mieszkał mały chłopiec, Tomaszek, który miał małego pluszowego misia. Chłopczyk bardzo kochał swojego misia, ale pewnego bardzo szczególnego dnia, bo w wigilię Bożego Narodzenia, zapomniał o tym jak ważny jest dla niego mały, pluszowy miś.
Podekscytowany i jednocześnie zniecierpliwiony, oczekiwaniem na Świętego Mikołaja, chłopiec myślał już tylko o wymarzonym prezencie i w złości rzucił misia w kąt.
Zrozpaczony pluszak wymknął się z domu, przekonany, że Tomaszek już go nie kocha. Postanowił znaleźć Świętego Mikołaja. Może gdy Gwiazdor ofiaruje misia w prezencie, chłopiec znów będzie się nim bawił?
Jednak odszukanie Świętego Mikołaja nie jest takie proste, szczególnie w deszczową noc i szczególnie, gdy się jest bardzo małą, pluszową zabawką. Na szczęście miś spotka na swojej drodze malutką śnieżynkę i razem wymyślają sposób na dotarcie do Pierwszej Gwiazdki, która na pewno wie, gdzie jest Święty Mikołaj.
Możecie się domyślić, że będzie to niezwykła wyprawa - aż na Mleczną Drogę. Ale czy miś zdąży spotkać się ze Świętym Mikołajem? I co stanie się ze śnieżynką w deszczową, wigilijną noc?
Gwiazdka z nieba to piękna świąteczna opowieść o przyjaźni, spełnianiu życzeń (tych najpiękniejszych - bo zupełnie nie egoistycznych) i o odwadze, by realizować marzenia.
Chociaż baśniowa, to jednak bardzo prawdziwa - każdy z nas mówi czasem coś, czego potem żałuje, a utrata przyjaciela bardzo boli. Na szczęście zwykle można naprawić swój błąd, nawet bez pomocy gwiazdki z nieba.
A na zakończenie książeczki, coś co bardzo lubię - parę zdań od Autorek: