I znów z polecenia Ani - Polecanki :) - choć tym razem, raczej należałoby się zastanowić nad lekturą- dzięki za 'niepolecankę', takie też są potrzebne!
Są takie książki, które przyciągają czytelnika śliczną okładką. Ta zdecydowanie należy do tej kategorii. Niestety środek przedstawia się już nieco gorzej. Początek, owszem czytało się naprawdę przyjemnie i szybko. Potem… Nie wiem co się stało, ale autorka niczym asy z rękawa zaczęła sypać kolejnymi tragediami. W pewnym momencie zaczęło mnie to przerastać. Ilość tragedii na metr sześcienny była za duża. Miałam się przy tej książce zrelaksować, wyciszyć, poczuć magię świąt… Nic z tego nie wyszło. Nie poczułam szumnie zapowiadanej magii świat, którą miała książka czarować. To nic, że działa się w okolicach Bożego Narodzenia. To nic, że jedna z bohaterek była kompletnie sfiksowana na punkcie Świąt.
Zresztą tak naprawdę, oprócz Borysa nie polubiłam żadnego z bohaterów. On, moim zdaniem był najnormalniejszym z bohaterów i bardzo żałuję, że został przez autorkę uśmiercony. Pozostali denerwowali mnie swoim zachowaniem a ich rozmowy wydawały się sztuczne i nadęte. Te filozoficzne ,,teksty’’ może by nie były tak denerwujące gdyby nie pojawiały się przy każdej nadarzającej się sposobności.
Chociaż Dobrze, że jesteś miała być otulającą i ciepłą świąteczną historią, zdecydowanie taka nie była. Z każdej strony tej książki wyzierał smutek a nawet rozpacz. W dobrym odbiorze książki nie pomógł nawet czas w jakim się działa akcja, sytuacja metrologiczna, dekorowanie domów ani inne akcenty Bożonarodzeniowe jakie znalazły się w książce. Zdecydowanie to najgorsza książka świąteczna jaką udało mi się przeczytać w tym roku.