Nasze polskie, tradycyjne święta... Pachnące barszczem, karpiem, makowcem, chlebem... Takie spokojne, rodzinne, magiczne. Wigilijny stół, rozświetlony blaskiem świec i choinki... Dzieci - biegające wokół prezentów, chichoczące po kątach... Czy to wszystko można zamknąć w książce? Można...
Kto zaszczycił nas obecnością? Lista autorów jest długa, natykamy się między innymi na Wojciecha Cejrowskiego, któremu udało się zagrać na czułych strunach:
Kilka lat temu mieszkałem w bloku, gdzie większość stanowili ludzie w podeszłym wieku. Wielu z nich samotnych, owdowiałych. (…) W przedświąteczną niedzielę za pozwoleniem proboszcza powiedziałem z ambony kilka słów – takie moje skromne kazanko. I stało się: następnego dnia na klatce bloku, w którym mieszkałem widzę kartkę:Sąsiedzie, jeżeli masz spędzić Wigilię samotnie – zapraszam do siebie, o godzinie 19. Przynieś, co tam masz uszykowane, albo nie przynoś nic, jeśli nie masz. Siądziemy razem, podzielimy się opłatkiem, pośpiewamy, pogadamy. Podpisano: Jadwiga, spod numeru 19.(…) Sprawcie, by pusty talerz przy Waszym stole nie stał pusty – niech się wypełni treścią. (…) Sprawcie cud.
Nie wiem, czy Cejrowski przeżył tą historię, czy zasłyszał, czy wymyślił, ale jest to piękne świadectwo i wzruszający pomysł.
Zachwyciła mnie także Małgorzata Kalicińska, swoim opowiadaniem Wracam do mamy Nie czytałam nic, co rozgrywało się nad rozlewiskiem, ale w świątecznym opowiadaniu czuję chłód polskiej zimy na wsi, kiedy wszystko jest białe, spokojne, uśpione i tak radosne. Bohaterka wsiada w pociąg, by spędzić święta tam, gdzie jest najlepiej – u mamy. Ach, to wspomnienie dzieciństwa, które budzi się w nas w każde Boże Narodzenie:
Zobaczyłam zza krętu światła naszego domu. Zawsze jak go widzę, drżę z radości. Mój dom dzieciństwa. Moja, niegdyś bezpieczna arka! Jakoś mi ulżyło…
I tak bohaterka budzi się rano we własnym pokoju, piecze pyszności na święta, tradycyjny, polski chleb. Ten dom PACHNIE, ma w sobie magię świąt, która obezwładnia i odbiera nam troski:
- Mamo, a choinkę mamy?(…)W lesie leży śnieg, taki czysty, nietknięty. Jest już tak… popołudniowo.(…)Hanka z mamą ubierają choinkę. No, jasne. Do sylwestra będzie ubrana na biało. Trzydziestego pierwszego mama przebierze ją na kolorowo i tak postoi jeszcze dwa tygodnie.
Być może to tylko moja przypadłość, ale z wiekiem staję się w święta coraz bardziej sentymentalna i tradycyjna. Kiedyś wolałam amerykańskie piosenki od kolęd, dzisiaj odwrotnie. Mimo wszystko jestem taka, jak mama i święta też muszą być takie, jak mama… Właśnie to znajduję w zbiorze opowiadań Nasze polskie wigilie. Obowiązkowa lektura w grudniu, przystanek w biegu, aby przypomnieć sobie – po co one właściwie są?
Z bloga Książki zbójeckie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz