„Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem skwaszone, niepewne miny swoich braci. Nie umiałem wytłumaczyć uczucia, które wdarło się do mojego wnętrza, jakby ktoś wpakował we mnie garść kamieni. Poszedłem do łóżka z ogromnym poczuciem winy.”*
Na świecie od zawsze istnieje dobro i zło, to po której stronie stanie człowiek zależy tylko i wyłącznie od niego samego. Jednak zawsze twierdze, że obojętnie co wybierzemy druga strona i tak w nas tkwi w jakimś stopniu i nieoczekiwanie się ujawnia niezależnie od tego czy tego chcemy czy nie... Tak po prostu już jest...
Znacie diabełka Impa? Nie? To musicie go czym prędzej poznać! Oj narozrabiał ten huncwot, narozrabiał... Ale od początku... Impa poznajemy w momencie gdy świętuje wraz z piekłem jakiś udany psikus, który wraz z kilkoma innymi diabełkami zrobił św. Mikołajowi... Jaki to psikus dowiadujemy się kawałek dalej. Trzeba mu przyznać, że obmyślił plan dokładnie i skrupulatnie go wykonywał nie bacząc na przeszkody czy też konsekwencje, no ale to diabełek więc nie liczyło się dla niego to, że przez jego plan mogą ucierpieć maluchy... O wykonaniu zadania diabełki zaczęły świętować i cieszyli się z tego do momentu usłyszenia strasznych wiadomości... Jakie to wiadomości i co z tym faktem zrobi Imp oraz cała reszta?
Uwielbiam bajki, które wychodzą z pod pióra pani Fuss. Niby krótkie, ale bardzo ciekawie napisane i zawsze z morałem. W sam raz dla młodych czytelników, którzy dopiero odkrywają świat i się uczą. Gdy dostałam propozycję zrecenzowania „Przedświątecznej gonitwy” bez wahania się zgodziłam będąc pewną, że czeka mnie kolejne kilka chwil bycia dzieckiem, no i się nie pomyliłam. Opowiadanie to ma zaledwie 16 stron, ale autorka jak zwykle sprawia, że czytelnik zatapia się w opowiadaniu, które opisuje diabełek Imp w swoim pamiętniku Nie dało się nie podziwiać jego przebiegłości oraz pomysłowości. Oraz wizja piekła, w którym jest wypożyczalnia strojów, salon piękności czy też alchemik była nader interesująca. Młodszemu czytelnikowi niesamowicie wpłynie to na wyobraźnie i pobudzi do wyobrażania sobie tego miejsca. Przyznać się muszę, że i ja popuściłam wodze fantazji i wymyśliłam sobie takie piekło... było ciekawie. Morał tej historii jest bardzo czytelny tak więc dądzę, że każda pociecha go wyłapie bez jakiegokolwiek problemu. Opowiadanie jest napisane w formie pamiętnika co bardzo lubię więc tym bardziej przypadło mi do gustu. Jednego czego mi brakowało to ilustracji, które ubarwiłyby tą piękną historyjkę.
Co do postaci występujących w „Przedświątecznej gonitwie” to najbardziej wykreowany jest właśnie Imp, jest przebiegły, cwany i pomysłowy, zawsze wyjdzie z opresji. O sobie samym myśli, że jest na wskroś zły i nie rozumie uczuć, które się w nim pojawiają gdy dowiaduje się jakie są konsekwencje jego szatańskiego planu, nie rozumie też swoich następnych poczynań.
„Przedświąteczna gonitwa” jest napisana językiem, który bez problemu trafi do młodego czytelnika i zainteresuje go historią diabełka Jest też napisane z poczuciem humoru i takim lekkim stylem. Serdecznie polecam, mimo tego, że to E-book nie ma tak dużo stron ;)
Opowiadanie jest możliwe do kupienia na TEJ stronie, a cały dochód z jego sprzedaży jest przeznaczony na Schronisko dlaBezdomnych Zwierząt w Celestynowie!
Jeśli jest ktoś chętny do zrecenzowania opowiadania autorka chętnie je przekaże.
*str. 14
Autor: Maria Izabela Fuss
Tytuł: Przedświąteczna gonitwa
Wydawnictwo: Wydanie autorskie
Rok wydania: grudzień 2011
Liczba stron: 16
Format: E-book
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz