Ha - pewnie niektórych zaskoczyłam :) Ale prawda jest taka, że przez prawie cały rok tęsknię za tym świątecznym zakątkiem i postanowiłam w tym roku trochę wcześniej dać znać, że kolejna edycja oczywiście będzie, ruszy podobnie jak poprzednio w połowie listopada (czyli już niedługo!) :)
Ale nie przychodzę tu bez jakiegoś tematycznego wprowadzenia ;) Przynoszę link do jednej szczególnie bliskiej mi strony świątecznej - Organized Christmas ,
na której znaleźć można bardzo wiele różnych rzeczy związanych ze
świętami Bożego Narodzenia (wiele porad, przepisów, podpowiedzi itp. ).
Dlaczego
piszę o tym teraz? Cóż, dwa z trzech kalendarzy przygotowań do świąt znajdujących się na tej
stronie na anglo-amerykańskich blogach, forach i stronach wystartowały już na przełomie sierpnia i września, wciąż jednak mamy szansę na przejście sześciotygodniowego mini-planu, który rozpocznie się w najbliższą niedzielę - 27 października. Ale zanim o nich - mała dygresja.
Pamiętam,
że kiedy trafiłam na nie kilka lat temu, pomyślałam sobie - idiotyzm,
po co tak wcześnie zawracać sobie tym głowę?! Już wystarczy, że w
supermarketach w październiku zaczynają się pokazywać świąteczne
artykuły. Teraz jednak myślę sobie, że może coś w tym jest, zwłaszcza w
dzisiejszym świecie (i nie stosuję ich może w 100%, a jedynie może w 5%, ale z roku na rok jest lepiej ;) ).
Zazwyczaj myśl o świętach
pojawia się u nas w grudniu, wtedy zaczyna się totalna gorączka - brak
czasu, brak siły, brak ochoty, prezenty, sprzątanie, gotowanie, choinka,
karp, opłatek, u kogo spędzić Wigilię, itd., itp. W efekcie wigilijna
wieczerza często jest właściwie parodią rodzinnego zebrania - wszyscy
pokłóceni (bo przez cały dzień tylko warczeli na siebie próbując zdążyć
ze wszystkim na kolację) łamią się opłatkiem, kobiety z reguły zmęczone
okrutnie, a dzieciaki tylko czekają na moment, kiedy można będzie
wreszcie złapać prezenty.
Chyba każdy w takiej
chwili mówił sobie - następne święta będą inne, spokojne, w
przygotowanym wcześniej domu, w miłej rodzinnej atmosferze. I to właśnie
pomagają osiągnąć te plany. Dzielą one cały czas do świąt na
drobniejsze zadania, takie, które częściowo choćby można przygotować
wcześniej. Bo przecież można np. ustalić sobie jedno miejsce, w którym
będziemy chować prezenty i zacząć je kupować już teraz powoli, o tej
porze są różne wyprzedaże, można coś ciekawego upolować i nie trzeba
będzie w tłumie rozszalałych klientów biegać po nie w ostatnim tygodniu
przed Wigilią :)
A teraz do meritum, czyli krótka
prezentacja planów ( jak pisałam są trzy, dwa z nich już wystartowały, ale może się przydadzą za rok ;)):
1. Holiday Grand Plan -
18- tygodniowy, opracowany przez Katie Leckey, łączący sprzątanie domu
(pomieszczenie po pomieszczeniu) z przygotowaniami do świąt;
2. Houseworks Holiday Plan -
bardzo podobny do poprzedniego, opracowany przez Cynthię Ewer, zresztą
autorkę całej strony, z tym, że tutaj skupiamy się bardziej na
sprzątaniu, prowadzonym zgodnie z jej książką;
3. Christmas Countdown -
6- tygodniowy, skupiający się w zasadzie już nie na generalnym
sprzątaniu domu, a bardziej na przygotowaniu się do samych świąt.
Ja
osobiście wykorzystuję
niektóre pomysły. Do każdego planu można sobie wydrukować kalendarze, różnego rodzaju listy. Jest wiele fajnych pomysłów i podpowiedzi zwłaszcza dla osób lubiących 'rękodzieło'. Ale myślę sobie, że każdy może w sumie coś dla siebie z tego 'wyjąć' :)
Miłego zaglądania i zapraszam za parę tygodni! :)
Dobrze, że już zapowiadasz:-) My z mężem przyłączyliśmy się do grona wolontariuszy organizujących Wigilię dla samotnych. Będzie to cos podobnego do tego: http://www.youtube.com/watch?v=AhEiJMQf_UM Mam nadzieję, że takie działania i kalendarze przygotowań zaprezentowane przez Ciebie oraz - rzecz jasna - literatura i film tematyczne wprowadzą nas w Boże Narodzenie.
OdpowiedzUsuńPięknie! Będę trzymać kciuki, żeby się wszystko udało.
UsuńA wiesz, że jak tak trochę po tych amerykańskich stronach i forach 'posurfowałam', to zauważyłam, że dla nich ta dobroczynność świąteczna to nie jest żaden pusty frazes, tylko jeden z ważniejszych obowiązkowych punktów związanych z Bożym Narodzeniem, traktowanym zupełnie naturalnie - aż się chce brać z nich przykład z wiarą, że można małymi rzeczami naprawić choć trochę świat :)
Moje najulubieńsze wyzwanie! Wreszcie! ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się cieszysz :)
UsuńWiesz jak zobaczyłam tytuł pomyślałam podobnie jak ty napisałaś w pierwszych słowach posta; Zwariowała ;P Jednak coś w tym jest, jestem osobą która mało kiedy idzie na żywioł w takich kwestiach i lubię sobie ułożyć plan początkowo taki ogólny a później z czasem bardziej szczegółowy- wtedy wiem, że co zrobiłam a co muszę podgonić ;)
OdpowiedzUsuńKasiu - dzięki za szczerość :) Ale co prawda, to prawda, ja już od paru lat wykorzystuję niektóre rzeczy, niby są oczywiste, niby banalne i proste, ale okazuje się, że samemu się dotąd na to nie wpadło, a jak mogą ułatwić kolejne święta (jak np. to, że po pierwszych takich samodzielnie przygotowanych świętach pozapisywałam sobie proporcje składników różnych dań i ilość sztuk czy porcji ile z tych proporcji wyszło i teraz już wiem, ile przygotować na ile gości ;) ).
UsuńJa o świętach zaczynam myśleć po Wszystkich Świętych i Zaduszkach. Dobry plan to podstawa udanych świąt bez stresu i przemęczenia:)
OdpowiedzUsuńTrzeba się rozejrzeć za jakąś lekturą.
Nutto - mnie się kiedyś wydawało, że tak na żywioł lepiej, ale teraz wiem, że nie. A plan wcale nie oznacza, że nie ma miejsca na spontaniczność :)
UsuńObserwuję i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuń