niedziela, 2 lutego 2014

Rosamunde Pilcher. Przesilenie zimowe.


Wydane przez
Wydawnictwo Książnica

Kiedyś ktoś zaproponował mi przeczytanie jednej z książek Rosamunde Pilcher. Sprawdziłam informacje o tym, co pisze autorka i nie poczułam się zachęcona. Gdy szukałam lektur do wyzwania zdecydowałam się na próbę. I nie żałuję.

Elfride Phipps po przejściu na emeryturę wyjeżdża na prowincję. Poznaje tam nowych ludzi i choć pozornie wiedzie życie na uboczu wydarzeń nagle okazuje się, że wrosła w społeczność, zaprzyjaźniła się z niektórymi, a szczególnie z małżeństwem Blundellów: Glorii i Oskara, miejscowego organisty. Gdy podczas długiej nieobecności Elfriede w miasteczku w wypadku ginie Gloria i ukochana córeczka Oskara, mężczyzna trafi ochotę do życia. Pokręcone losy rzucają obydwoje do opuszczonego dworu w Szkocji, którego Oskar jest współwłaścicielem. Zbliżające się Boże Narodzenie postanawiają solidarnie zlekceważyć, gdy nagle okazuje się, że będą mieli gości i to takich, dla których potrawy świąteczne, choinka i atmosfera świąt są bardzo istotne.

Przyjemna książka, w ciepły, serdeczny sposób opisująca ludzi, którzy nie są już młodzi, a którzy - z racji swojego doświadczenia - umieją przyjąć wiele spraw w inny, niż młodzi, sposób. "Przesilenie zimowe" to powieść, w której nie tylko z aurą związane jest tytułowe przesilenie, powieść, w której przyjrzeć się można temu, jak rodzi się szczęście.

7 komentarzy:

  1. Mam tę książkę na swojej półeczce i zamierzam przeczytać :)
    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Rosamunde Pilcher pisze bardzo przyjemne książki-przytulanki. Najlepsze na ciężką grypę lub inne przypadłości. Przeczytałam wszystko, co tylko było po polsku. Są też fillmy wg jej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej książki, ale widzę, że warto to zmienić. W takim razie zapiszę sobie jej tytuł i popytam w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. również nie znam.. ale będę chciała przeczytać :)

      Usuń
  4. Z książek tej autorki czytałam co prawda tylko "Poszukiwaczy muszelek", ale czytałam ją ja, moja mama i moja babcia i wszystkie uczyniłyśmy to z dużą przyjemnością. A morał z tego taki, że to książki dla wszystkich. Ekranizacje jej powieści też są przyjemne dla oka i duszy. Na pewno sięgnę po więcej :)

    http://messsinspirations.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyjemnej lektury. Ja się raczej na tę książkę nie skuszę, lubię czytać, ale wolę inne tematy.

    OdpowiedzUsuń