Jagna Kaczanowska napisała książkę z rewelacyjnym przesłaniem. Mam nadzieję, że dotrze ona nie tylko do tych już przekonanych, ale i do tych, którym trzeba unaocznić nieco inny, niż wyznawany przez nich dotychczas, światopogląd.
Zbliża się Boże Narodzenie. W rodzinach pełnych, niepełnych (z różnych przyczyn), szczęśliwych i znacznie mniej, w domach eleganckich i tych nieco zabałaganionych pojawiają się zwierzęta. I to wcale nie te, które widać na okładce książki. A jakie? Ptaki, dziki, karp, który wylądować miał na wigilijnym stole, osioł z przykościelnej stajenki, ptasznik i jeszcze kilka innych. Drogi ich wszystkich (no, może z pominięciem dzików), a właściwie ludzi, z którymi się spotkały, krzyżują się albo w klinice weterynaryjnej Puszek Okruszek albo w sklepie zoologicznym Gady i Ssaki. Nie jest jednak aż tak bardzo istotne gdzie, znacznie ważniejsze jest to jakie zmiany w życiu ludzi wprowadza obecność zwierząt. Ona bowiem ma kolosalne znaczenie dla wymowy książki.
Cieszę się, że natkałam się na I przemówiły ludzkim głosem w bibliotece. Nie zauważyłam, aby była jakoś szczególnie mocno promowana przez wydawnictwo, a szkoda wielka. Jej przesłanie jest zdecydowanie prozwierzęce, a Jagna Kaczanowska głosem swoich bohaterów nawołuje do tego, by w tak szczególnym dniu jakim jest narodzenie Jezusa, pomyśleć, ze nie narodził się On jedynie dla ludzi - skoro na świat przyszedł w stajence wśród zwierząt, to owe zwierzęta należy otoczyć naszą miłością i szacunkiem.
Czytajcie (lub słuchajcie) koniecznie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz