Dekoratorka wnętrz Layla O'Reilly (Jessica Lowndes) zawsze marzyła o ślubie w grudniu. Jednak gdy staje przed ołtarzem, narzeczony Jack (Jay Hindle) porzuca ją dla jej kuzynki Jessiki (Pauline Egan). Wkrótce kobieta dostaje zaproszenie na ich wesele. Gdy jej partner w ostatniej chwili informuje, że nie może pojawić się na ceremonii, bankier Seth Murphy (Daniel Lissing) oferuje pomoc. Layla niechętnie zgadza się, by mężczyzna jej towarzyszył, gdyż to on przedstawił sobie narzeczonych. Podczas wesela dekoratorka spotyka się ze spojrzeniami pełnymi litości, dlatego Seth ogłasza, że jest jej narzeczonym... (z opisu filmu).
Film przyjemny, aczkolwiek wszystko jest tu idealne i cukierkowate do bólu. To zresztą ekranizacja świątecznego opowiadania Denise Hunter, w Polsce opublikowanego przez wydawnictwo Dreams, w tomie:
W Grudniowej pannie młodej Denise Hunter zaprasza czytelnika do uroczego Chapel Springs. Poznałam bliżej Laylę O’Reilly i Setha Murphy’ego. Zaledwie parę miesięcy temu Layla miała narzeczonego i widoki na życie w szczęśliwym związku. Została jednak głęboko zraniona i obecnie stała się zgorzkniała. Nie może do końca wybaczyć ani byłemu narzeczonemu, ani swojej kuzynce, ani też Sethowi. Mimo to, nie ma zamiaru sama pojawić się na zbliżającym się weselu, a jedynym wybawieniem jako osoba towarzysząca jest właśnie Seth. Layla chce udowodnić wszystkim, że pogodziła się ze stratą. Niespodziewanie Seth pomaga jej w tym planie, ogłaszając ich zaręczyny. Layla godzi się na utrzymanie fałszywych zaręczyn jedynie po to, aby przekonać do siebie potencjalnego pracodawcę. Seth ma jednak własne plany i zaledwie kilka tygodni na zdobycie serca Layli. (fragment opinii)
http://slowemmalowane.blogspot.com/2017/11/denise-hunter-deborah-raney-betsy-st.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz