poniedziałek, 27 grudnia 2010

Europejskie filmy na święta

Ostatnio obejrzałam w telewizji dwa filmy ze świętami w tle. Pierwszy nie zachwycił mnie. Była to włoska komedia romantyczna "Zakochane święta" , której reżyserem był Neri Parenti. Najlepsza w nim była zimowa sceneria Alp w szwajcarskim Gstaad. Są w nim ukazane perypetie trzech par: rozwiedzionych chirurgów plastycznych i towarzyszących im nowych partnerów, kierowcy samochodów wyścigowych i młodej Sybiraczki z "przypadkowym" udziałem córki tegoż ze swoim starszym partnerem oraz Sycylijki, która wygrała święta z ukochanym bohaterem serialu "Moda na sukces", Ridgem Forresterem, w telewizyjnym konkursie. Trochę gagów, wyrazistej mimiki, nieporozumień, hałasu i trzy typy zakończenia, w tym jedno wybuchowe, nie przykuwało uwagi. Najbardziej irytujący był Danny DeVito, jedna z amerykańskich gwiazd tego filmu. Moja ocena 2/10

Znacznie ciekawszy był polski film obyczajowy "Hania" reżyserowany przez  Janusza Kamińskiego specjalistę od oskarowych zdjęć do filmów hollywoodzkich. Zrobiony w stylu świątecznych filmów amerykańskich z Warszawą w tle oraz paroma wyrazistymi i przykuwającymi uwagę kadrami, muzyką Jana A.P. Kaczmarka jest obrazem z przesłaniem wykorzystującym aluzje do "Małego Księcia" i "Piotrusia Pana". Punktem wyjścia jest  historia o zagubienia się w świecie pracy, oddalania się uczuć, zaniechania pielęgnowania tychże w imię kariery. Przypadkowe spotkanie Janka, pedagoga z Domu Dziecka, wpływa na samodzielną decyzję Oli goszczenia w święta małego Kacpra, chłopca wrażliwego, który sprawi, że decyzje życiowe małżonków ulegną zmianie. Temat koncentruje się wokół prostych pytań i wyborów, które człowiek podejmuje lub decyduje się zaniechać albo odsunąć w bliżej nieokreśloną przyszłość. Film wzrusza i zawiera nie całkiem amerykański happy end.
Wyrazista Agnieszka Grochowska, której oczy są magiczne, zagubiony i oschły Łukasz Simlat, jako jej mąż, grafik komputerowy, oraz Maciej Stolarczyk jako Kacper są trafnie dobrani do swoich ról.
Film do oglądania. Moja ocena 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz