Marcin Mortka, Tappi i pierwszy śnieg.
Dwa spośród dziesięciu opowiadań Marcina Morki są zimowo-świąteczne, ale myślę, że nie będzie to przeszkadzało miłośnikom Tappiego.
Tappi i pierwszy śnieg to opowieść o dwóch dokazujących stworzonkach: reniferku i wilczku, które w czasie zabawy zabiegły do nieznanej im części lasu. Gdy już zdecydowały wracać po swoich śladach, zaczął sypać śnieg, przykrył leśne dróżki i zmarznięte, zagubione maluchy wpadły w panikę. Na szczęście jest Tappi.
Pomocy Tappiego potrzebował także Mikołaj, bohater drugiego świątecznego opowiadania w tym zbiorze. Niemiła przygoda skończyła się dobrze, a oprócz obietnicy złożonej przez Mikołaja, a dotyczącej ponownych odwiedzin w Szepczącym Lesie, wniknęło coś jeszcze cudownego - Chichotek latał z reniferami z zaprzęgu Świętego Mikołaja.
Łagodne, pozytywne i idealnie dopasowane do tego, czego chce słuchać Wasze dziecko.
Anne-Cath. Vestly, 8+2 i pierwsze święta.
W różnych miejscach czytałam dobre opinie na temat książek o wielodzietnej rodzinie mieszkającej w domku w lesie. Wieść o tym, że jedna z nich opowiada o świętach, zmotywowała mnie, by czym prędzej sięgnąć po książkę.
W niewielkim, acz szalenie pojemnym, domku w norweskim lesie mieszkają rodzice, ośmioro dzieci, babcia, pies, kury i ciężarówka, która - wraz z tatą - zarabia pieniądze. Zbliżają się święta, pierwsze we wspomnianym domku, i cała rodzina cieszy się na nadchodzący świąteczny czas. PIękne jest to, jak razem, w silnym poczuciu wspólnoty rozwiązują problemy i realizują pragnienia. Gdy z powodu oddalenia od miasta i braku telefonu, tata i ciężarówka nie mają zleceń na pracę - pomagają. Gdy jedna z dziewczynek i babcia boją się ciemności - obydwie, wspólnie oswajają swój strach. Gdy babci zamarzy się wyprawa w góry - wyruszają.
W książce widać miłość i szacunek do każdego z członków rodziny. Tak - kury i Rurek też do niej należą. Będę czytała resztę historii spod znaku 8+2 i Was też do tego namawiam.
Jo Nesbo, Doktor Proktor i niemal ostatnie święta.
Ta powieść Jo Nesbo dla dzieci to czysta krytyka konsumpcjonizmu i promowania postaw zachłanności. Pisze ta, bo nie znam innych, ale wiem, że to kolejny cykl/autor po którego książki adresowane do dzieci, chciałabym sięgnąć po doświadczeniu jednorazowego spotkania.
Ulicę Atramentową, podobnie jak całe Oslo, przykrył śnieg. Lisa i Bulek spędzają miło czas w towarzystwie dr Proktora i Juliette Margarin, którzy wspominają minione święta. Sielską atmosferę przerywa obwieszczenie radiowe - Król sprzedał święta. I to komu?! Panu Thrane, który natychmiast wydał zarządzenie, że jedynie ci, którzy wydadzą w jego sklepie 10 000 koron mają prawo do świętowania. Pozostałym zabrania śpiewania kolęd, dekorowania choinki, zapalania świec adwentowych, itp.
Zwariowana, ale o bardzo wyrazistym przesłaniu, powieść dla młodych czytelników zahacza o magię, zupełnie zaplątany splot wydarzeń i przypadków, przywołuje wampirożyrafy i Mikołaja, który porzucił zawód z powodu kuchenek mikrofalowych. Lekkie szaleństwo bohaterów, w imię wspólnego dobra, ma szansę udzielić się także czytelnikom, więc czytajcie na zdrowie, wcale nie ostrożnie i bawcie się dobrze towarzysząc przedziwnemu wynalazcy i obecnym przy nim dzieciakom.
Monika Utnik-Strugała, Idą święta.
O Bożym Narodzeniu, Mikołaju i tradycjach świątecznych na świecie.
Jeśli szukaliście książki, która w bardzo szerokim zakresie opowie Wam o świątecznych obyczajach, to właśnie ją znaleźliście. Idą święta, Moniki Utnik-Strugały, to skarbnica wiedzy o świątecznych, czy okołoświątecznych zwyczajach, kolędach, jedzeniu, Mikołajkach, choinkach, dekoracjach (w tym oczywiście bombkach), prezentach, szopce, opłatku, skrzatach i wszystkim tym, co kojarzy nam się z czasem od początku grudnia do Święta Trzech Króli.
Bogata treść, piękne ilustracje i idealne trafienie z książką na spragniony takiej publikacji rynek wydawniczy sprawiły, że w niektórych księgarniach przy tym tytule widnieje opis brak w magazynie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz