Bardzo
się boję, wiesz? Więc gdybyś całkiem przypadkiem tam u siebie,
na górze, miał jakiegoś bezrobotnego anioła albo takiego wolnego
tylko na chwilę… anioła do wynajęcia, to pamiętaj o mnie.
Bardzo proszę. *
W
dzisiejszych czasach czasami trudno poczuć magie świąt. Brak
śniegu, chlapy, życie w ciągłym biegu, coraz więcej trosk i
zmartwień. Jak w tym wszystkim cieszyć się świątecznym czasem i
wierzyć, że może stać się cud, który odmieni nasze życie?
Wieje
przejmujący wiatr, jest szaro, buro i ponuro. Ulicami miasta tuła
się Michalina, młoda kobieta, niemająca gdzie się podziać, w
cieniutkiej kurtce, butach na inną porę roku, z tobołkiem. Nie
marzy o niczym innym tylko o skrawku ciepłego i bezwietrznego miejsca.
Chwili oddechu od przerażającej rzeczywistości, bez braku
perspektyw na lepsze jutro. Kiedy już traci nadzieje, kiedy dopada
ją samotność i poczucie bezsilności, ktoś wyciąga do niej
pomocną dłoń, pozwala się jej ogrzać, sprawia, że siła walki
nadal się tli. Michalina prosi Boga o Anioła, który wziąłby ją
pod swoje skrzydła i nawet nie wie, jak szybko jej prośba zostanie
spełniona.
Kocham
prozę Magdaleny Kordel, ona jak nikt inny potrafi sprawić, że
śmieję się do łez, wzruszam, ale co ważniejsze, odzyskuję wiarę
w to, że w końcu błędzie dobrze, bo musi i tyle. Więc kiedy
ukazała się zapowiedz Anioła do wynajęcia, od razu trafił on na
moją listę muszę mieć i kiedy tylko dostałam go w swoje łapki,
wszystko inne przestało mieć znaczenie.
Cały tekst TU
"Anioła do wynajęcia" miałam okazję przeczytać przedpremierowo. Okazał się książka wiernie oddającą klimat świąt, po raz pierwszy od dawna nie mogłam doczekać się Bożego Narodzenia:)
OdpowiedzUsuń