Jak
pisałam, płyty z piosenkami świątecznymi w obcych językach są przede
wszystkim na czas przedświąteczny, teraz słucham kolęd. Ich żywot
muzyczny jest krótki, ale zawsze pożądany. W tym roku słucham krążka,
który dla mnie jest nowością*, mimo że wydano go w 1999 r. - mówię o Annie Marii Jopek Dzisiaj z Betleyem.
Trzynaście kolęd i jedna piosenka zimowa bardziej do posłuchania niż
śpiewu są interesująco zaaranżowane przez wymienionego w tytule Pawła
Betleya i AMJ. Słucha się przy świecach i oświetlonej choince tekstów
znanych podanych tradycyjnie, również jazzująco, ale i rodzinnie w
duecie z ojcem, solistą "Mazowsza", Stanisławem Jopkiem (dzisiaj już
nieżyjącym). Klamrowo (na rozpoczęciu i zakończeniu) dochodzą dźwięki
sunących sań i ciężkich odgłosów kopyt, a jako przeciwwaga - odgłosy z
Ziemi Świętej. Tak to połączyły się dwa miejsce, dwa postrzegania
tradycji świętowania. Z ulubionych wykonań wymienię Hej, w Dzień Narodzenia i Mizerną cichą. Z kolei Dzisiaj w Betlejem i Mędrcy świata są jak wokalno-muzyczne spektakle w teatrze wyobraźni. Kameralna i klimatyczna płyta niesie w sobie radość świętowania, ociepla więzi międzyludzkie. Cenię ją za cały
układ, a nie parę kolęd jak to bywało przy innych płytach. To śpiew w
różnych krajobrazach muzycznych. Polecam, jeżeli ktoś jej nie ma w
swojej płytotece.
Oryginalna okładka również przyciąga uwagę.
____________
* Myślę o płycie jako całości, gdyż niektóre z kolęd słyszałam w radiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz